Wszyscy mieli nadzieję na zatrzymanie Niemców, którzy do Lublina zbliżali się od strony Kraśnika. Obrońcy walczyli dzielnie, ale nie zdołali odeprzeć wroga. Hołd ich pamięci co roku oddają mieszkańcy miasta.
Hołd obrońcom Lublina oddają co roku mieszkańcy miasta. Szczególnie o tych, którzy w 1939 roku próbowali odeprzeć Niemców, pamięta społeczność Zespołu Szkół Elektronicznych w Lublinie, który nosi imię „Obrońców Lublina z 1939 roku”.
- Ludzie, którzy walczyli o naszą wolność, oddawali życie za ojczyznę, hołdowali takim wartościom jak Bóg i honor, to nasi bohaterowie i chcemy oddawać im cześć - mówią uczniowie lubelskiego technikum.
Młodzież oraz kombatanci i zwykli lublinianie zgromadzili się w kościele kapucynów na Poczekajce, by modlić się za poległych i tych, którzy stanęli w obronie ojczyzny w 1939 roku. Po Mszy św. złożono kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym tamte wydarzenia.
Wspomnienia osób pamiętających obrońców Lublina zbierał Teatr NN. Wśród nich jest relacja młodej wtedy harcerki Stanisławy Witkowskiej:
"Pamiętam wróciłam z dyżuru nocnego z dworca, jeszcze się nie zdążyłam umyć - w prymitywnych warunkach - w miednicy myłam się. I nagle ta miednica przewróciła się, bo wtedy było bombardowanie fabryki samolotów. To stosunkowo niedaleko. To nasze domy się zatrzęsły i wszystko się poruszyło . No już wtedy wiedzieliśmy, że jest wojna. Ja jeszcze pełniłam dyżury, przez około dwa tygodnie. Ale coraz trudniejsza była służba. Coraz więcej dewastacji, coraz więcej sytuacji trudnych.
We wrześniu 1939 roku miałam dyżur w Szpitalu Wojskowym Bobolanum, wtedy tak się nazywał, ale nie mogłam znieść widoku krwi. Nie znosiłam jęku, nie mogłam patrzeć na cierpienia, nie mogłam przeżywać konania młodych chłopców, młodych ludzi i innych ludzi, bo inni też tam byli. Po prostu razem ze swoją zastępową Magdą Czerwińską nie mogłyśmy patrzeć na krew, na konanie, na jęki... no nie wytrzymałyśmy.
To takie stresy zbyt silne dla młodej dziewczyny. No i potem zbliżała się połowa września. Prasa, radio, wiadomości coraz bardziej tragiczne. I chyba w przeddzień, chyba to 16 było września, prasa lubelska pisała - Lublin będzie się bronił do ostatka. To było tak szokujące, to było tak trudne do pojęcia, tak czytało się i się nie wierzyło. Lublin będzie się bronił, Niemcy pod Lublinem. To niemożliwe, to niemożliwe. No, a tak się stało".
Obrona trwała do18 września rano, kiedy Niemcy weszli do Lublina.