Nowy numer 13/2024 Archiwum

W Lublinie powstał stacjonarny ośrodek pomocy dla byłych więźniów

Ośrodek Pomocy Postpenitencjarnej to inicjatywa Centrum Wolontariatu, które od lat pracuje zarówno z więźniami, jak i z byłymi osadzonymi.

Wolontariusze z Centrum Wolontariatu z osobami opuszczającymi zakłady karne oraz z osadzonymi pracują od ponad 15 lat. Od trzech lat centrum prowadzi Ośrodek Pomocy Postpenitencjarnej. 30 lipca udało się otworzyć wyjątkowe miejsce, które da ludziom wychodzącym na wolność także dach nad głową, jedzenie i fachową pomoc.

- To jest pierwszy taki ośrodek po tej stronie Wisły - mówi ks. Mieczysław Puzewicz z Centrum Wolontariatu. - Jednorazowo może pomieścić kilkanaście osób. Nie chcielibyśmy jednak, by był zapełniony.  Myślimy raczej o pracy z kilkoma osobami. Ośrodek otwarty jest zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet.

Byli więźniowie dostaną za darmo na trzy miesiące dach nad głową i możliwość ukończenia kursów zawodowych, by mogli podjąć pracę. Dostaną również wsparcie ze strony prawnika oraz pomoc terapeutyczną. 

- Prawie 70 proc byłych więźniów wraca do przestępstwa w ciągu pierwszego pół roku - mówi ks. Mieczysław. - Dlatego te pierwsze kilka miesięcy jest tak ważne. Jeśli ktoś w tym czasie otrzyma sensowną pomoc to szanse, że nie wróci na drogę przestępstwa, są o wiele większe.

Karolina Wychowaniak, koordynator pomocy postpenitencjarnej z Centrum Wolontariatu, podkreśla, że wychodząc z więzienia, byli skazani mają dużą motywację, żeby sobie poukładać życie, a często nie wiedzą, jak to zrobić. - Dlatego nasi pracownicy i wolontariusze będą z nimi pracować indywidualnie, żeby pomóc im opracować plan, wdrożyć go w życie i zrealizować. 

Podopieczni Centrum Wolontariatu będą mieli dach nad głową i zapewnione wszystko, co jest niezbędne do życia. Mieszkańcy domu jednak nie będą przez swoich opiekunów wyręczani. - Zapewniamy podstawowe wyżywienie, odzież i środki czystości  Chodzi o to, by mogli się skupić się na szukaniu pracy i podnoszeniu swoich kwalifikacji. Istotne jest, by ci ludzie mieli wypełniony czas i konkretny cel - przekonuje K. Wychowaniak. - Zakładamy, że okres trzech miesięcy jest czasem idealnym na usamodzielnienie się, stanięcie na nogi i pójście dalej - dodaje ks. Mietek. 

Żeby trafić do domu prowadzonego przez Centrum Wolontariatu, trzeba przejść specjalny proces rekrutacyjny. - Nie wszystkim możemy pomóc. Zależy nam, by osoby, które do nas trafią, na wolności były wcześniej nie dłużej niż trzy miesiące. Ważne też, by były to osoby, które mogą i chcą podjąć pracę - stwierdza Karolina Wychowaniak. 

Już w tym tygodniu do ośrodka trafią pierwsi domownicy.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy