Ilekroć prosiliśmy go o rozmowę czy komentarz do jakichś wydarzeń, zawsze znajdował czas. Na dziennikarzy czekał z czekoladą, która miała osłodzić nam dzień, oraz z notatkami, które starannie przygotowywał przed spotkaniem.
Nasza redakcja miała okazję wielokrotnie rozmawiać z abp. Bolesławem Pylakiem. Jedno z takich spotkań poświęcone było wspomnieniom z dzieciństwa i odkrywaniu powołania. Żegnając arcybiskupa, przypominamy to, co wówczas mówił o swoim życiu, zdając sobie sprawę, że to rodzaj podsumowania.
Dostępne jest 3% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.