Kiedy Krystyna Wolińska usłyszała, że ma na trzustce guz, ogarnęło ją przerażenie. Taka diagnoza była niemal wyrokiem, jednak nie do lekarzy, ale do Maryi należało ostatnie słowo.
W jej rodzinnym domu Pana Boga traktowało się poważnie. Od najmłodszych lat dzieci wiedziały, że w chwilach dla nich trudnych mają zwracać się w modlitwie do Matki Bożej.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.