W malowaniu obrazów sakralnych odnajduje spokój. Kiedy spod jej pędzla wychodzą portrety świętych czy kandydatów na ołtarze, prosi ich o pomoc w pracy. Nigdy się nie zawiodła.
Maria Tyzenhauz jest rodowitą lublinianką. Maluje od dziecka. Pamięta dzień, kiedy w jej rodzinnym domu rodzice zdecydowali się na odmalowanie ścian, ale zanim się do tego zabrali, podarowali jej pudełko czarnych węgli i zgodę na rysowanie wszędzie, gdzie się jej podoba.
Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.