Wielu ludzi nie wie, jak wielkie skarby znajdują się w tym maleńkim kościółku, a prawdopodobnie nikt nie kojarzy go z początkiem nauki o nieśmiertelności duszy.
Kiedyś Piotrawin ważniejszy był niż krakowska Skałka. Do niewielkiej wsi pod Kazimierzem Dolnym przybywali pielgrzymi z całego kraju, i to nie tylko zwykli obywatele, ale również biskupi, książęta i królowie. A wszystko, jak głosi legenda, za sprawą cudu, jaki dokonał się w XI w., kiedy to biskup krakowski Stanisław ze Szczepanowa mocą swej modlitwy wskrzesił z martwych szlachcica, byłego właściciela Piotrawina.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.