Ekstremalna Droga Krzyżowa - nie ma, że się nie da!

Idę, by zmierzyć się ze sobą, by w trudzie przemyśleć różne ważne dla mnie sprawy, by być bliżej Jezusa. Ciemność nocy rozjaśnia myśli. To będzie już moja trzecia EDK - mówi Kuba Mysłowski, który zamierza wyruszyć na Ekstremalną Drogę Krzyżową.

ag

|

GOSC.PL

dodane 28.03.2025 08:00

Tłum ludzi, który nie mieści się w lubelskiej katedrze, mówi sam za siebie. Rzadko odbywają się takie wydarzenia, które jednoczą tylu ludzi w jednym miejscu. Ekstremalna Droga Krzyżowa od kilku lat gromadzi coraz więcej osób, które podejmując się takiego trudu, idą od stacji do stacji, rozważając mękę Jezusa.

- Tak wiele intencji mam do poniesienia. Moje dzieci, moja rodzina, praca, cała ta niepewna sytuacja w Polsce i na świecie. Wydaje się, że na większość spraw nie mam bezpośredniego wpływu, ale wierzę głęboko, że Bóg ma na nie wpływ i chcę Mu to wszystko powierzyć, ofiarując swój wysiłek i modlitwę - mówi pan Jarosław, który wyrusza na EDK.

Najpierw wspólna Eucharystia w lubelskiej katedrze, a potem wyjście na jeden z dziewięciu szlaków, jakie do wyboru mają uczestnicy EDK.

-  Wyzwanie, droga, zmaganie i spotkanie: to właśnie EDK.  Jest ona odpowiedzią na dzisiejsze zabiegane czasy. Coraz mniej osób może pójść na pielgrzymkę, bo ludzie nie zawsze mogą sobie pozwolić na dwa tygodnie wolnego. Tutaj w ciągu jednej nocy mogą otrzymać bardzo skondensowany pakiet duchowy - wyjaśnia ks. Mirosław Ładniak, główny organizator wyjątkowej pielgrzymki. 

Na EDK, jak zaznacza ks. Ładniak, wychodzi się samodzielnie i samemu po to, by zmierzyć się z własnymi słabościami i odkryć miłość Pana Boga. 

− Chodzi też o to, by nie wyruszać w drogę dla samego siebie, żeby nie było to cierpienie dla cierpienia albo towarzyska turystyka nocna, ale by ta pielgrzymka prowadziła nas do zmartwychwstania - podkreśla duszpasterz.

Początek w archikatedrze o godz.19.00

Pątnicy mają do wyboru jedną z dziewięciu proponowanych tras. Ponieważ tasy przebiegają niejednokrotnie ścieżkami, drogami gruntowymi lub traktami leśnymi z dala od siedzib ludzkich, należy wybierać trasę odpowiednią do swoich możliwości fizycznych.

1. Niebieska  - św. Faustyny Kowalskiej - o długości ok. 30 km prowadzi z Lublina wkoło Zalewu Zemborzyckiego i kończy się w bazylice ojców dominikanów na Starym Mieście.

2. Pomarańczowa - bł. Karoliny Kózkówny - o długości ok. 33 km z Lublina doliną Ciemięgi do bazyliki ojców dominikanów na Starym Mieście.

3. Żółta - św. Jana Pawła II - o długości ok. 43 km. Zaczyna się w Lublinie, a kończy w Wąwolnicy przy sanktuarium MB Kębelskiej.

4. Czerwona - bł. Stefana Wyszyńskiego - o długości ok. 46 km. Zaczyna się w Lublinie, a kończy w Wąwolnicy przy sanktuarium MB Kębelskiej.

5. Fioletowa - bł. Władysława Gorala - o długości ok. 41 km. Zaczyna się w Lublinie, a kończy w Wąwolnicy przy sanktuarium MB Kębelskiej.

6. Czarna - bł. Piotra Jerzego Frassatiego - o długości ok. 51 km. Zaczyna się w Lublinie, a kończy w Wąwolnicy przy sanktuarium MB Kębelskiej. Jest to trasa tzw samotna, nie będzie na niej żadnych dodatkowych oznakowań ani wolontariuszy z patroli medycznych.

7. Brązowa - bł. o. Józefa Mazurka - o długości ok. 40 km. Zaczyna się w Lublinie, a kończy w bazylice św. Anny w Lubartowie, prowadząc przez Lasy Kozłowieckie.

8. Zielona - sługi Bożego Franciszka Blachnickiego - o długości ok. 42 km. Zaczyna się w Lublinie, a kończy w bazylice św. Anny w Lubartowie, biegnąc doliną Wieprza.

9. Żółto-niebieska - św. Jakuba Apostoła Starszego - o długości ok. 44 km. Zaczyna się w Lublinie, prowadzi szlakiem św. Jakuba Apostoła do kościoła pw. św. Jakuba w Głusku. Jest to druga trasa tzw. samotna, nie będzie na niej żadnych dodatkowych oznakowań ani wolontariuszy z patroli medycznych.

1 / 1