47 lat temu Polak został papieżem

Kiedy ks. Karol Wojtyła został wybrany na Stolicę Piotrową, na frontonie budynku KUL zawisł napis: "Nasz profesor papieżem!". To był 16 października 1978 roku.

ag

|

GOSC.PL

dodane 16.10.2025 12:42

Dla wielu nie było to zaskoczeniem. Przeczucie, że Polak może zostać następcą św. Piotra, pojawiało się u wielu osób, jednak gdy rzeczywiście stało się to faktem, w pierwszej chwili wywołało niedowierzanie, by zaraz potem zamienić się w wybuch radości i dziękczynienia.

To wtedy wielu współpracowników ks. prof. Karola Wojtyły przyznało, że gdy wyjeżdżał na konklawe, życzyło mu, by to on objął Stolicę Piotrową. Nie były to grzecznościowe słowa, bo lata doświadczeń współpracy z ks. profesorem dawały przeświadczenie, że to o czym mówi, powinien usłyszeć cały świat.

Inną reakcję ten wybór wywołał wśród komunistycznych władz Polski. "Towarzysze mamy problem" - tak komuniści reagowali na wybór Karola Wojtyły na papieża.

- Dla komunistów był to rzeczywiście duży problem, a ich reakcje zupełnie odmienne niż reszty społeczeństwa - mówi historyk dr hab. Ewa Rzeczkowska z Instytutu Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

W poniedziałek 16 października 1978 roku, około godziny 19.00 świat obiegła informacja o wyborze Ojca Świętego. Gdy zgromadzeni na placu Świętego Piotra zobaczyli postać nowo wybranego papieża, byli mocno zdziwieni, bo nie wiedzieli kto to jest. Polak kardynał Karol Wojtyła, który przybrał imię Jan Paweł II, przemówił do zgromadzonych wiernych po włosku z właściwym dla siebie poczuciem humoru.

Co się działo wtedy w Polsce? Tego dnia I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Edward Gierek na biurze politycznym powiedział: „towarzysze mamy problem”. Decyzja Kolegium Kardynalskiego była wielkim zaskoczeniem dla komunistów, o czym świadczy choćby to, że sztandarowy program propagandowy Telewizji Polskiej „Dziennik telewizyjny” rozpoczął się z opóźnieniem. - Podano tylko bardzo lakoniczną informację, że wybrano nowego papieża. W prasie rządowej brakowało szerszych informacji. W „Trybunie Ludu” także była tylko króciutka informacja na ten temat - mówi dr hab. Ewa Rzeczkowska. Więcej informacji zamieściły czasopisma „Tygodnik Powszechny” i związane z PAX-em „Słowo Powszechne”.

Natomiast w Lublinie, wśród studentów i współpracowników Karola Wojtyły nastroje były entuzjastyczne. Prof. Grażyna Karolewicz tak wspominała tamtą chwilę: O wyborze arcybiskupa krakowskiego na Stolicę Piotrową dowiedziałam się w kaplicy Domu Akademickiego przy ulicy Sławińskiego 8. Przyszłam na wieczorną Mszę św. Ku memu zdumieniu w kaplicy nie było nikogo, choć wszystko już przygotowano do Najświętszej Ofiary. Paliły się nawet świece. Po chwili usłyszałam radosne okrzyki, coraz bardziej zbliżające się do kaplicy. Wśród nich dobiegło moich uszu zdanie wyjaśniające całą zagadkę: „Kardynał Wojtyła papieżem!”. Wspomniane okrzyki pochodziły od studentów -mieszkańców Domu Akademickiego, którzy przed Mszą św. udali się do świetlicy na dziennik telewizyjny. Uczestnicząc w Najświętszej Ofierze, wspólnie składaliśmy dzięki Ojcu Niebieskiemu za ten nadzwyczajny dar. Trudno wyrazić radość i entuzjazm, jakie opanowały serca Polaków. Nawet najbardziej smutne twarze promieniały. Wiele osób płakało ze szczęścia. Nie sposób też wypowiedzieć słowami tych niezliczonych refleksji i uczuć, jakie ciągle nurtują umysł i serce w związku z papieżem Polakiem.

1 / 1

Zapisane na później

Pobieranie listy