Już rzadziej publikowane są w prasie zdjęcia startujących i lądujących samolotów, w "Panoramie Lubelskiej" także nie widać rozentuzjazmowanych polityków przypisujących sobie zasługi w budowie portu.
Coraz częściej za to wśród zwykłych mieszkańców Lublina pojawiają się pytania, jak długo loty do Londynu, Dublina i Oslo będą emocjonowały nasz region i kiedy zaczniemy czuć niedosyt. Co poniektórzy już zaczynają mieć wątpliwości, czy na dłuższą metę lotnisko nie okaże się klapą i czy potencjalni pasażerowie nie zechcą jednak korzystać z usług portu w Rzeszowie czy Modlinie. Stamtąd można polecieć do Włoch, Niemiec czy Hiszpanii. Być może nutka niedosytu wynika z naszej polskiej mentalności i skłonności do narzekania. Natomiast na pewno trudno nie przyznać racji starszemu zdegustowanemu panu, który lądując w Świdniku, nie jest w stanie wydostać się z portu do miasta, ponieważ na lotnisku nie ma ani taksówek, ani innych środków lokomocji. Przepraszam – jest oczywiście szynobus, tylko jeśli przypadkiem nie uda się na niego zdążyć, trzeba taksówkę zamawiać z Lublina lub piechotą próbować dotrzeć do centrum Świdnika. Miejmy nadzieję, że to niedopatrzenie ze strony władz lotniska zostanie szybko naprawione i za chwilę pojawi się korporacja taksówek, dla której pasażerowie lotniska będą nie byle jaką gratką.
Lotnisko jest niezwykłą szansą dla naszego województwa, to pewne. Możemy w końcu przestać w opinii reszty naszego kraju być Polską B. Należy tylko jak najszybciej postarać się o większą siatkę połączeń. Zarówno tych łączących Lublin z głównymi polskimi miastami, jak i łączących nas z najbliższymi sąsiadami Polski – Ukrainą, Litwą czy w końcu Niemcami. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że londyńscy biznesmeni tak chętnie będą przybywać na Lubelszczyznę, by tu rozkręcać swoje interesy. Nie widzę też tych pracujących w Anglii czy Irlandii Polaków, którzy co dwa tygodnie odwiedzają swoje lubelskie rodziny. A lotnisko utrzymać trzeba. Miejmy nadzieję, że już wkrótce okaże się, że z Lublina odlecimy także do Frankfurtu, Kijowa czy Rzymu.