W lubelskim Technikum Elektronicznym uczą się ludzie, którzy doskonale wiedzą, co chcą w życiu osiągnąć.
Technikum Elektroniczne im. Obrońców Lublina 1939 roku po raz drugi z rzędu zostało uznane przez „Rzeczpospolitą” i miesięcznik „Perspektywy” za najlepszą średnią szkołę techniczną w Polsce. Ranking bierze pod uwagę wyniki matur, egzaminów zawodowych, a także opinię wykładowców wyższych uczelni na temat absolwentów poszczególnych placówek.
Rok temu miałem przyjemność odwiedzić tę placówkę, rozmawiać z dyrektor szkoły, uczniami, a także starszym panem, który… często odwiedza technikum „swojego imienia”. Do tej szkoły chodzą prawie sami chłopcy. Uczą się, wygrywają konkursy, a później brylują na wybranych przez siebie kierunkach. Szkoda, że z reguły na uczelniach poza Lublinem, w Krakowie, Warszawie czy Poznaniu. Tym, co mnie szczególnie uderzyło w rozmowach z nimi (prowadzonych także off the record), było to, że doskonale wiedzą, co chcą w życiu osiągnąć – dlatego wybrali szkołę, która przygotuje ich nie tylko do studiów, ale przede wszystkim do zawodu. Różnią się od wielu absolwentów liceów ogólnokształcących, którzy pod koniec studiów zaczynają się zastanawiać, czemu wybrali taki a nie inny kierunek.
Nie chcę deprecjonować liceów (sam jestem absolwentem LO), niemniej w ostatnich latach obniżano wartość edukacji w szkołach technicznych kosztem hołubienia szkół ogólnokształcących. Rynek pracy boleśnie weryfikuje to podejście. Jestem dumny, że to w Lublinie średnie wykształcenie zdobywają ludzie, którzy już za parę lat mogą być najbardziej poszukiwanymi elektronikami w kraju, a może i za granicą.