Kuchnia, łazienka, zabawki i gry dla dzieci, kolorowe kanapy i ściany. Wszystko po to, by pobyt dziecka i rodzica w szpitalu uczynić mniej traumatyczny.
Hol na III piętrze Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie przy Oddziale Chirurgii i Traumatologii zmienił się nie do poznania. Firma Budimex stworzyła tu pierwszą w Polsce Strefę Rodzica. – To miejsce pomaga dzieciom zapomnieć o bólu i chorobie, a rodzicom daje chwilę wytchnienia – mówi Agnieszka Osińska, rzecznik prasowy Dziecięcego Szpitala Klinicznego. – Rodzice mają dokąd wyjść z dziećmi z oddziału. Tutaj mogą odpocząć i na chwilę zapomnieć o szpitalnej rzeczywistości. Strefa, mimo że nazwana Strefą Rodzica, jest też dla dzieci. W kolorowym, przeszklonym, ładnie umeblowanym pomieszczeniu są zabawki, gry, książki. Dzieci, które mogą chodzić, chętnie spędzają tu większość dnia. – To projekt pilotażowy. Jesteśmy pierwszym szpitalem w Polsce, który ma taką strefę – podkreśla A. Osińska.
Wiadomo, że obecność rodziców jest niezastąpiona w procesie hospitalizacji dzieci. Gdy dziecko czuje się bezpieczne, łatwiej się je leczy. W nowo utworzonych pomieszczeniach rodzice i opiekunowie mogą spokojnie odpocząć, zjeść posiłek, wziąć prysznic. – Do tej pory problemem był właśnie brak łazienek dla rodziców. Dziś już mogą oni korzystać zarówno z prysznica, jak i z wyremontowanej i wyposażonej kuchni – nie kryje zadowolenia pani rzecznik. – Przez dwa tygodnie siedziałam na tym oddziale prawie non stop – opowiada Sylwia Mirek, mama małej Zuzi, która właśnie opuściła szpital. – To, że powstało miejsce, gdzie można się normalnie umyć, zrobić sobie herbatę i spokojnie usiąść choćby z gazetą, żeby na chwilę oderwać się od szpitalnego świata, jest nie do przecenienia – dodaje. Inwestycję w pełni sfinansowała firma Budimex. – To był ogromny remont – mówi Agnieszka Osińska. – W pracę przy tworzeniu Strefy Rodzica pracownicy Budimexu włączyli się charytatywnie. Mamy nadzieję, że znajdą się również sponsorzy, by kolejne strefy powstały także przy innych oddziałach.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się