Gdyby żył ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło–Życi,e miałby potwierdzenie, że droga, którą w latach 70. XX wieku wskazał zarówno ludziom młodym, jak i małżonkom, była właściwa. Oaza to moje miejsce w Kościele – mówi wielu zaangażowanych w tę wspólnotę.
Rejonowe Dni Wspólnoty to czas świętowania, który gromadzi oazowiczów z różnych parafii. – To taki czas umocnienia dla nas, zobaczenia, że w innych miejscach w Lublinie, i nie tylko, przecież żyją ludzie, którzy wybrali tę samą drogę, myślą podobnie, podobnie wychowują swoje dzieci i nie wstydzą się przyznać do Chrystusa. Dobrze raz na jakiś czas spotkać się w większej grupie. by zobaczyć, że jest nas wielu – mówią Agata i Maciek, małżeństwo zaangażowane w ruch od kilku lat.
Jest wiele wspólnot w Kościele, które nie tylko pomagają lepiej wypełniać Boże przykazania w życiu, ale także dają satysfakcję, poczucie przynależności do ludzi wierzących i przede wszystkim prowadzą do świętości, do której jesteśmy powołani. – Cieszę się, że na rejonowe dni wspólnoty przychodzi coraz więcej ludzi. To oznacza, że są oni prawdziwie zaangażowani we wspólnotę, a nie są tylko sympatykami – mówią Bożena i Hubert Pietrasowie, para rejonowa Ruchu Światło–Życie. Jeden z rejonowych dni wspólnoty odbył się w parafii bł. Piotra Jerzego Frassati w Lublinie.