Dzieci ze szkół i przedszkoli, seniorzy i wielu zwykłych mieszkańców Lublina dołączyło do marszu solidarności międzypokoleniowej.
– Moja babcia jest najwspanialsza na świecie – uważa 5-letnia Julka. – Takich pierogów jak ona nie robi nikt na świecie. To babcia szyje moim lalkom sukienki i zawsze ma dla mnie czas. Takich babć są tysiące. – Nie zawsze to prawdziwe babcie, czasem "przyszywane", jak w przypadku mieszkańców Domu Opieki Społecznej Kalina, którzy żyją w wielkiej przyjaźni z dziećmi ze Szkoły Podstawowej nr 10 w Lublinie. Okazuje się, że młodzi i starsi potrafią dobrze się dogadać i pomóc sobie wzajemnie. Czasami tylko wcześniej nie próbowali się porozumieć – mówi Ewa Dados, koordynatorka marszu solidarności międzypokoleniowej w Lublinie. By ułatwić spotkanie i poznanie młodszych i starszych, organizowane są różne spotkania i akcje – zarówno w szkołach, jak i klubach seniora. Podczas wielkiego kolorowego korowodu, który poprzedziła Msza święta w lubelskiej archikatedrze sprawowana przez abp. Stanisława Budzika, wszyscy pokazali, że można się świetnie bawić niezależnie od wieku.