Mimo ulewnego deszczu nie zabrakło rodzin z małymi dziećmi, starszych i wielu mieszkańców Lublina, którzy przyszli wyrazić swoje poparcie dla tradycyjnej rodziny.
Zanim Marsz ruszył lał deszcz, a nawet grzmiało. Rodziny się jednak nie wystraszyły. Małe dzieci, te nieco starsze i całkiem duże wraz ze swymi rodzicami przeszły spod Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego do lubelskiej archikatedry wyrażając swoje poparcie dla tradycyjnej rodziny i opowiadając się za życiem.
Do tej pory Marsze Życia kojarzone były tylko z obroną dzieci nienarodzonych. Miały uświadamiać, że aborcja to pozbawianie człowieka życia. W tym roku organizatorzy Marszu chcą zwrócić uwagę także na inne niebezpieczeństwa czyhające na rodziny.
- W ostatnim czasie rozgorzała dyskusja nad definicją rodziny. Próbuje się wmówić ludziom, że związki partnerskie stoją na tym samym poziomie, co rodzina, którą tworzą kobieta i mężczyzna. Chcemy zwrócić uwagę na to, że nie można stawiać znaku równości między tradycyjną rodziną, a nową modą, nawet jeśli jakaś ustawa mówi inaczej - mówi ks. Krzysztof Podstawka, rzecznik lubelskiej kurii biskupiej.
W Marszu szedł także metropolita lubelski abp Stanisław Budzik, który na zakończenie pochodu odprawił Mszę świętą.