Rodzina to kobieta i mężczyzna, to fundamentalna prawda, której nie zmienią żadne ustawy i deklaracje.
Poparcie dla tradycyjnej rodziny wyraziło kilkanaście tysięcy ludzi w Lublinie i dziesiątki tysięcy w Polsce, uczestnicząc w marszach życia. Do tej pory takie marsze miały uświadamiać, że aborcja to pozbawianie człowieka życia. W tym roku zwrócono uwagę także na inne niebezpieczeństwa czyhające na rodziny. – Ostatnio rozgorzała dyskusja nad definicją rodziny. Próbuje się wmówić ludziom, że związki partnerskie stoją na tym samym poziomie co rodzina którą tworzą kobieta i mężczyzna. Chcemy zwrócić uwagę, że nie można stawiać znaku równości między tradycyjną rodziną a nową modą, nawet jeśli jakaś ustawa mówi inaczej – mówi ks. Krzysztof Podstawka, rzecznik lubelskiej kurii. Tegoroczny marsz odbył się pod hasłem „Kierunek Rodzina”. Tysiące ludzi na ulicach Lublina i innych miast Polski pokazało, że tradycyjne rodziny to rodziny szczęśliwe. – Kiedy pomyślę, że gdyby, nie daj Boże, z jakichś względów nasze dzieci miały trafić do pary żyjącej w związku partnerskim, ogarnia mnie przerażenie. Jak osoby tej samej płci mają dać przykład, jak być w pełni kobietą czy w pełni mężczyzną? Jak mają przekazać wartości i zdrowe zasady, skoro sami mają inne zasady niż większość ludzi na świecie? Przyszliśmy na ten marsz z czwórką naszych dzieci, by pokazać, że rodzina, w której jest mama, tata i dzieci, to największa wartość, o którą należy dbać ze wszystkich sił. Jeśli nie rozumieją tego ludzie tworzący prawo, to chcemy zmusić ich do refleksji. Wiadomo, że polityk patrzy na opinię publiczną, a te tysiące rodzin na ulicach wyrażają tę opinię – mówi Krzysztof Wasilak, mąż Asi, tata dwóch synów i dwóch córek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.