Przeszło dwieście różnycyh propozycji dla wszystkich grup wiekowych. I na dodatek wszystko za darmo. Prawdopodobnie najbardziej wybredni mogli zostać usatysfakcjonowani ofertą tegorocznego programu. Siódma już Noc Kultury odbyła się pod hasłem „Energie miasta”, dlatego też energie przejawiały się na siedem różnych sposobów.
Tej nocy można było przeżyć eksplozję sztuk wizualnych, filmu i teatru, poczuć mrowienie wiedzy, dać się porwać muzyce i tańcu, oraz mocy słowa. Niestety spacerując wśród morza ludzi młodych i starszych, można było odnieść wrażenie, że nasze społeczesństwo zdecydowanie nie potrafiło skorzystać z tego co zostało mu zaproponowane. Zdecydowana większość uczestników bezsennej nocy, skupiła się na bezcelowym chodzeniu główną ulicą Lublina i Starym Miastem w tą i z powrotem, powodując totalne zakorkowanie traktu pieszego. Tuż po godz. 22 prawie z każdego zaułka na Starym Mieście wyłaniała się ledwo trzymająca się na nogach młodzież. Wszechobecne śmieci w centrum miasta, porozrzucane butelki i puszki po piwie, wskazywaly bardziej na jakąś libację, niż na kulturalną imprezę. Nie obyło się również bez bijatyk i incydentów ludzi kultury z policją. Zadzwiające jest że z roku na rok, mimo coraz bogatszej oferty przygotowywanej dla mieszkańców Lublina, poziom kulturalny widzów Nocy Kultury jest coraz niższy.