Po 20 latach oczekiwania wierni z parafii Przemienia Pańskiego doczekali się budowy kościoła. Prace już ruszyły, jednak do końca budowy jeszcze daleko.
Kiedy powstawała parafia Przemienia Pańskiego w Lublinie nikt nie przypuszczał, że tak długo będzie czekać na swój kościół. Rozwiązanie tymczasowe, którym było postawienie kaplicy na terenie użyczonym przez lubelską Politechnikę, okazało się bardzo trwałe. – Władze Politechniki wykazały się wielką życzliwością i wyrozumiałością użyczając parafii teren, na którym postawiono tymczasową kaplicę. Przez te wszystkie lata nigdy nie spotkaliśmy się ze strony władz Politechniki z jakimś poganianiem czy problemami, jednak to chwilowe rozwiązanie nie mogło trwać wiecznie – mówi ks. Piotr Nowak proboszcz parafii.
Problem okazał się jednak trudny do rozwiązania. Parafia otrzymała od miasta kilka działek na budowę kościoła. Była to rekompensata za zabranie Kościołowi innych gruntów na Czwartku. Działki te jednak były swoistą szachownicą poprzedzielaną przez prywatną własność. – Kilka z nich udało się przez te lata odkupić, jednak dwie wciąż pozostawały w prywatnych rękach, a właściciele nie chcieli słyszeć o ich sprzedaży. To sprawiało, że budowa kościoła była niemożliwa. Po wielu latach starań udało się nam jednak dojść do porozumienia i dopiero wtedy zaczęły się prace projektowe, a następnie ruszyła budowa – mówi ks. Piotr. Teraz przed parafianami wielkie wyzwanie zbudowania świątyni.
Więcej o parafii i budowie w kolejnym "Gościu Niedzielnym".