Od wielu lat wolontariusze z Lublina działają w "Gorącym patrolu" przygotowując dla bezdomnych i biednych posiłki. Od niedawna nie tylko karmią chlebem i herbatą, ale i dbają o głód duchowy. Nad wszystkim czuwają animatorzy Aleksandra Kidaj brat Krzysztof OFM Cap.
Niektórzy żyją na ulicy, mają za sobą trudne historie, porozbijane małżeństwa i rodziny, walkę z nałogiem. Nie mają jednak pretensji do Pana Boga. - Oczywiście są tacy, którzy przychodzą do nas tylko dlatego że dajemy kanapki, czasem ciasto, jak znajdzie się sponsor, można spokojnie usiąść i napić się herbaty. Wielu jednak naprawdę przychodzi tu, bo tęskni za Panem Bogiem, chce się z Nim spotkać w Słowie, porozmawiać z księdzem o swoich wątpliwościach i rozterkach - mówi Aleksandra Kidaj.
Pomysł na zorganizowanie podwieczorków ewangelizacyjnych zrodził się podczas rekolekcji dla bezdomnych w Dąbrowicy. - Rekolekcje to krótki czas, na który wielu z tych ludzi czeka. Nie zawsze jednak wtedy mają odwagę rozmawiać o sprawach duchowych. Pomyśleliśmy, że dobrze by było stworzyć taką możliwość także poza rekolekcjami. I tak się stało. Od marca zaczęliśmy w niedzielę po południu prowadzić spotkania ze Słowem Bożym, oglądać religijne filmy, rozmawiać o Panu Bogu przy herbacie. I ludzie zaczęli się otwierać i tworzyć wspólnotę. O to nam chodzi - mówi brat Krzysztof.
Więcej o inicjatywie i jej owocach w kolejnym "Gościu Niedzielnym"