Właśnie zakończył się pierwszy etap nowatorskiego projektu Nowa Droga. Dwóch zwolnionych warunkowo z więzienia młodych ludzi, po 30-dniowej pielgrzymce Szlakiem św. Jakuba i przebyciu prawie 900 km, wróciło do Lublina. Szli każdy ze swoim opiekunem, często w deszczu. Ten czas był - jak sami mówią - okazją do przyjrzenia się swojemu dotychczasowemu życiu i poczynienia postanowień.
Tomek i Kamil byli pierwszymi, którzy zapoczątkowali najbardziej spektakularny etap projektu Nowa Droga. Wraz ze swoimi opiekunami Bartkiem i Andrzejem, po krótkim okresie przygotowawczym, przebyli niełatwą drogę, na przemian w deszczu i upale. W podlubelskiej Dąbrowicy, gdzie odbyło się oficjalne podsumowanie tego wędrownego etapu projektu, opowiadali, czym dla nich była ta pielgrzymka i jak zamierzają dalej żyć. Młodzi mężczyźni wiedzą, że projekt Nowa Droga jest szansą, której nie mogą zmarnować. W spotkaniu podsumowującym wziął udział m.in. odpowiedzialny za więziennictwo wiceminister sprawiedliwości Stanisław Chmielewski. Był tu obecny również bp Mieczysław Cisło, który podkreślał, że żaden człowiek w oczach Boga nigdy nie jest stracony. Gratulował także Kamilowi i Tomkowi wytrwania w pielgrzymowaniu.
Inicjatorem takiej formy resocjalizacji młodocianych więźniów w Polsce jest lubelskie Stowarzyszenie "Postis". - Naszym celem jest nie tylko wędrówka, która jest głównym elementem francuskiego programu resocjalizacyjnego "Próg" - mówi Barbara Bojko-Kulpa, prezes stowarzyszenia. - Chodzi też o to, by młodego człowieka, który wyszedł z zakładu karnego, wprowadzić w normalne życie, w normalną pracę. Dlatego też zarówno na Tomka i Kamila, jak i kolejnych uczestników wyprawy czeka praca. Najpierw będzie to staż, potem zatrudnienie przez rok. Czy uda im się przekonać pracodawców do zatrudnienia ich na dłużej, czas pokaże.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się