Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Chcą mieć prawo wyboru

Wiele wskazuje na to, że nowy rok szkolny jest ostatnim, w którym to tylko rodzice decydują, czy posłać sześciolatka do podstawówki. Od przyszłego będą obowiązywały nowe przepisy. Ich przeciwnicy nie tracą jednak nadziei, że prawo uda się zmienić.

Lublin był w gronie wielu miast, które bardzo aktywnie włączyły się w akcję „Ratuj maluchy i starsze dzieci też”. Zbierano podpisy pod wnioskiem za ogólnopolskim referendum w sprawach szkolnictwa. Bez problemu udało się zebrać wymaganą liczbę podpisów, więc jest szansa, że Sejm zgodzi się na referendum w tej sprawie i być może posłanie sześciolatków do szkół nie będzie obowiązkowe. Na razie jednak z ustawą o obowiązku szkolnym nie ma dyskusji.

Uzasadnione obawy

– Tak się składa, że Milenka należy do pierwszego rocznika, który według ustawy ma obowiązek pójść do szkoły w wieku 6 lat – mówi Anna Dąbrowska zaangażowana w Lublinie w akcję „Ratujmy maluchy i starsze dzieci też”. – Dla mnie, jako mamy, to przerażająca perspektywa – wysłać swoje dziecko do szkoły wtedy, kiedy jeszcze do tego nie dorosło. I nie opieram się tu tylko na badaniach psychologów, spośród których wielu alarmuje, że dzieci w tym wieku nie są przygotowane emocjonalnie do podjęcia nauki w szkole, ale na własnych doświadczeniach. Obserwuję mojego syna, który jest teraz w drugiej klasie, i widzę, że dla niego wiele szkolnych zadań to ogromny wysiłek, a samo odnalezienie się w szkolnym środowisku do łatwych nie należało. Gdyby był o rok młodszy, rozpoczęcie nauki odbiłoby się na jego emocjach i zachowaniu jeszcze bardziej.

Obawy rodziców widać w statystykach. Na 3229 uczniów, którzy zasiadają w szkolnych ławkach klas I, tylko 488 to sześciolatki. Z danych zebranych przez Wydział Oświaty i Wychowania w Lublinie wynika, że do szkół pójdzie łącznie 15 proc. wszystkich dzieci w wieku 6 lat. W Lublinie rodzice zapisali najwięcej sześciolatków do Szkoły Podstawowej nr 20 przy al. Piłsudskiego 26. Tam na 64 uczniów kl. I 34 to sześciolatki. Dużym zainteresowaniem wśród rodziców młodszych dzieci cieszyły się również podstawówki nr 4 i nr 7. – Rodzice chętniej zapisują dzieci do placówek, które funkcjonują w odrębnych budynkach, nie w zespołach szkół, czyli tam, gdzie maluchy nie muszą uczyć się razem z gimnazjalistami – wyjaśnia Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektor WOiW UML. Urzędnicy podkreślają też, że we wszystkich szkołach znajdziemy świetlice dostosowane do potrzeb 6-latków. – Dodatkowo ponad 90 placówek ma własne place zabaw, z których mogą korzystać uczniowie w każdym wieku – dodaje Ewa Dumkiewicz-Sprawka.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy