Po spotkaniu z Małgorzatą Więczkowską powiedziałam mojej 3-letniej córce, że jej kotek Hello Kitty nie jest chyba przyjacielem Pana Jezusa. Usłyszałam: „to wyrzućmy go do śmieci”.
Gościem parafii św. Andrzeja Boboli w Lublinie była Małgorzata Więczkowska, pedagog z wieloletnim doświadczeniem pracy z dziećmi i młodzieżą, autorka badań nad wpływem mediów na dzieci. – Od najmłodszych lat mamy kontakt z mediami. Zdarza się, wcale nie tak rzadko, że dziecko zanim nauczy się mówić, już reaguje na ulubione programy telewizyjne, którymi z reguły są kreskówki. Coraz częściej wspólne spędzanie czasu polega na tym, że każdy członek rodziny siedzi ze swoim medium. Jeden ogląda TV, drugi jest przy komputerze, trzeci obsługuje smartfon. Niby wszyscy są razem, ale nie ma między nimi relacji – mówi Małgorzata Więczkowska. Badania podają, że młodzi ludzie spędzają przeciętnie 20 godzin w tygodniu przed ekranem telewizora lub komputera. Są i tacy, którzy poświęcają temu zajęciu 40 i więcej godzin. Do 18. roku życia młody widz obejrzy 8 tys. ekranowych morderstw i 100 tys. innych aktów przemocy. Trudno, by pozostał wobec tego obojętny. – Gdyby to, co dzieci widzą w TV, kończyło się wraz z wyłączeniem telewizora, byłoby pół biedy. Jednak telewizyjni czy kinowi bohaterowie wypuszczani są na rynek w postaci maskotek, gier komputerowych, książeczek, gazet, breloczków, nadruków na ubraniach i innych gadżetów. Nie można się od nich uwolnić, nawet jeśli wyłączymy telewizor. Nie chodzi o to, że wszystkie postaci są złe, ale kontekst, w jakim są pokazywane, budzi mój zdecydowany sprzeciw – mówi pani Małgorzata.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.