Ciekawi ludzie na ulicy

Wraz ze słoneczną pogodą przybyło w Lublinie muzyków, prezentujących swe umiejętności w bramach i na deptaku. Ten, kto wychodzi grać na ulicę, nie zawsze robi to z powodu kłopotów finansowych. To okazja do promocji i spotkań.

Wraz z pojawieniem się słonecznej pogody w Bramie Krakowskiej  i w innych miejscach w centrum Lublina można usłyszeć i zobaczyć różnych muzyków. Jedni grą na instrumentach chcą zwyczajnie zarobić, inni traktują swoje występy jako promocję i szansę na spotkanie ciekawych osób. Z pewnością takie zajęcie nie jest już dziś powodem do wstydu. No chyba, że repertuar i poziom muzyczny jest słaby. Jednak trzeba przyznać, że większość muzyków, którzy decydują się, by wyjść na ulicę i prezentować swoje umiejętności - ma się czym pochwalić.

Weronika ukończyła szkołę muzyczną. W Bramie Krakowskiej gra na wiolonczeli. Skupia się na wykonywanym utworze mimo, że ludzie robią jej zdjęcia lub o coś pytają. Dookoła gwar, żyje swoim życiem ulica. Dźwięk wiolonczeli zwraca jednak uwagę wszystkich przechodniów. - Jest to bardzo szybki sposób zarobienia pieniędzy. Przychodzę tu z radością. Mogę spotkać wielu interesujących ludzi. Nie jest tak, że los zmusił mnie do wyjścia na ulicę - mówi ze śmiechem Weronika, studentka historii sztuki. Weronika założyła własny projekt muzyczny "Martwa Mucha", ma swój kwartet i duet. Na swoją wiolonczelę elektryczną zarobiła na ulicy. Funkcjonuje w przestrzeni artystycznej jako Wera Kidżeski i swoją pasją dzieli się z innymi - m.in. na ulicy. Ostatnio Weronika wraz z zespołem wystąpiła z koncertem w Centrum Kultury w Lublinie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..