Floribeth Mora Diaz, Kostarykanka cudownie uzdrowiona za wstawiennictwem Jana Pawła II przyjechała do Polski. Odwiedziła także KUL, gdzie prez 24 lata pracował św. Jan Paweł II jako wykładowca.
Floribeth Mora Diaz, Kostarykanka cudownie uzdrowiona za wstawiennictwem Jana Pawła II przyjechała do Polski na zaproszenie księży werbistów. Towarzyszą jej mąż Edwin, synowie Edwin i Keynnar oraz ksiądz werbista z Kostaryki o. Franciszek Filar SVD. Niespodziewanie Floribetf Mora Diaz pojawiła się na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. Kostarykanka podróżując po Polsce odwiedza miejsca związane ze św. Janem Pawłem II. Nie mogło na jej trasie podróży zabraknąć uniwersytetu, na którym Karol Wojtyła pracował przez 24 lata. Jest to wizyta nieoficjalna, Floribeth przybyła tu na zaproszenie ks. Grzegorza Trąbki, proboszcza parafii św. Jana Pawła II w Lublinie, który jest jednocześnie archidiecezjalnym duszpasterzem rodzin i małżeństw bezdzietnych. Odwiedziła dziedziniec KUL, kościół akademicki, w którym Msze św. sprawował ks. Karol Wojtyła oraz salę wykładową, w której pracował ze studentami jako profesor. Wizyta w Lublinie potrwała około godziny. Kostarykankę na KUL powitał o. prof. Andrzej Derdziuk, prorektor KUL.
- Jestem wdzięczna Bogu, że mogę tu być. To ważne żebyśmy dawali świadectwo naszej wiary drugiemu człowiekowi, byśmy przekazywali prawdę o miłosierdziu Boga młodzieży – powiedziała Floribeth Mora Diaz na KUL-u. Najbardziej wzruszający był moment gdy Floribeth dotykała stołu, przy którym wykładał Karol Wojtyła, w sali wydziału filozofii.
Floribeth podczas wizyty w Polsce przypomina historię swojego cudownego uzdrowienia za wstawiennictwem św. Jana Pawła II. Zaraz jak Floribeth zdała sobie sprawę z faktu, że nie jest już chora, zaczęła opowiadać swoją historię. Zamieściła ją nawet na stronie internetowej poświęconej bł. Janowi Pawłowi II. Wkrótce skontaktował się z nią Watykan. Poproszono ją o ponowne zrobienie badań w Kostaryce, a potem jeszcze raz we Włoszech. Badało ją wielu neurologów. Została uleczona z nieoperacyjnego tętniaka mózgu. Połowa jej ciała była sparaliżowana, dzisiaj nie ma żadnych śladów choroby, nawet najmniejszych uszkodzeń. Floribeth dziękuje teraz Bogu nie tylko za cud uzdrowienia jakiego dokonał, ale także za to, ze mogła uczestniczyć w uroczystości kanonizacyjnej św. Jana Pawła II i stać się narzędziem miłosierdzia Bożego. Swoją wdzięczność św. papieżowi okazuje podróżując po Polsce i świecie – opowiadając o miłosierdziu jakie ją spotkało. Przypomina podczas swoich podróży by szeroko otwierać drzwi serca Chrystusowi.