Wystartowały z jednej wielkiej sieci. Ponad tysiąc żółtych, zielonych, niebieskich i różowych kaczek płynęło pół kilometra Bystrzycą, by swoją podróż skończyć tuż za Mostem Kultury. Właściciel tej, która na metę wpłynęła jako pierwsza, wygrał voucher na wycieczkę zagraniczną.
500 metrów kaczki pokonały w tempie błyskawicznym i większość z nich nie chciała wcale kończyć wyścigu w miejscu wyznaczonym przez organizatora. Nagrody zdobyli właściciele szesnastu kaczek, które jako pierwsze pojawiły się na mecie. Nagrodę główną zdobył Piotr Skowronek, który wraz z rodzicami odebrał symboliczny voucher o wartości 3 tys. na wycieczkę ufundowaną przez biuro podróży Let's Travel. Nie zabrakło także nagród pocieszenia dla właścicieli kaczek, które na mecie pojawiły się jako ostatnie.
Impreza, która po raz pierwszy odbyła się w Lublinie wzorowana była na wydarzeniach, które od dawna mają miejsce w różnych miastach na świecie i przyciągają wielu zwolenników. Jej ideą było wsparcie rodzin wielodzietnych, które chciałaby wysłać dzieci na wakacje, a często nie mają na to pieniędzy. - Czas wakacji to często duże wyzwanie dla rodziców, którzy chcą zapewnić swoim dzieciom możliwość atrakcyjnego spędzenia czasu w sposób bezpieczny, pożyteczny i rozwijający - mówi Katarzyna Klimek, reprezentująca organizatora wyścigu, Fundację Skrzydła dla Wychowania.
- Dla rodzin, które wychowują troje i więcej dzieci, jest to zadanie szczególnie trudne. Statystycznie rodziny wielodzietne posiadają dużo niższy status materialny w przeliczeniu na członka rodziny. Dlatego plany dotyczące wysłania dzieci na obozy wakacyjne pozostają dla niektórych tylko w sferze marzeń. Chcieliśmy, by nasza akcja w jakiś sposób wspomogła te rodziny i stała się tradycją w naszym rejonie.
Dzisiejsza impreza przyciągnęła tłumy lublinian, ale także właścicieli kaczek z poza miasta. Oprócz samego wyścigu można było wziąć udział również w innych konkursach i zabawach.