Pielgrzymi, którzy już przeżyli rekolekcje w drodze, dzielą się swoim doświadczeniem.
Rodzina Eli i Sławka na pielgrzymkę w komplecie poszła pierwszy raz w 2012 roku. Wcześniej Ela chodziła sama. Różnie bywało, ale kiedy wyszła za mąż i dzieci dorosły, same zaczęły namawiać rodziców, by iść na pielgrzymkę. W końcu się zdecydowali. Dla ich rodziny to był szczególny, błogosławiony czas wzajemnej bliskości, czasem wyrzeczeń, by pomóc drugiemu, ale przede wszystkim wielkiej radości. Jak podkreślają, warto było się wybrać. – Najbardziej pamiętam chyba pierwszą pielgrzymkę, bo wtedy wszystko poznawałam, uczyłam się pokonywać swoje słabości, takie jak zmęczenie, uczyłam się pokory – mówi Marysia Kulik, która na pielgrzymce do Częstochowy była już sześć razy. – Po raz pierwszy doświadczyłam takiej serdeczności od ludzi, których spotkałam na trasie. Zawsze ktoś stoi przed domem, nieraz cała rodzina. Widziałam często łzy w oczach tych ludzi. Wywarło to na mnie bardzo silne wrażenie – opowiada.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.