Powoli lubelska pielgrzymka dociera do celu. Zaczyna się powoli czas podsumowań i refleksji. Jaka była tegoroczna pielgrzymka? Co ją będzie odróżniać od pozostałych? O tym dowiemy się już za kilka dni.
Pielgrzymka lubelska powoli dobiega końca. Za niespełna dwa dni pątnicy staną u stóp Maryi na Jasnej Górze. Nadszedł więc czas podsumowań, podziękowań i postanowień. Dzisiaj, na Mszy św. we Włoszczowej na ręce bp. Ryszarda Karpińskiego złożone zostały deklaracje duchowej adopcji, krucjaty wyzwolenia człowieka oraz inne postanowienia pątników. Wszystko po to, by, jak zaznacza ks. Mirosław Ładniak - doświadczenia z wędrówki przetrwały także wtedy, gdy opadnie już pielgrzymkowy entuzjazm. Do duchowej adopcji dziecka poczętego, podobnie jak w zeszłym roku, przystąpili prawie wszyscy pielgrzymi.
Bp. Karpiński w homilii odwołał się do włoszczowskich strajków w obronie krzyża, zaznaczając, że także dziś należy bronić krzyża, z którym związani jesteśmy mocą każdego sakramentu. Dzisiejszą noc pielgrzymi spędzają w Koniecpolu oraz Starym Koniecpolu, wieczorem grupy spotkały się na przedostatnim już apelu. Jutro ostatni dzień na szlaku - z małymi zmianami na trasie oraz wejściem na tzw. Przeprośną Górkę.