Tomasz Kuryło: Dość bełkotu marketingowego

- To, czego potrzebuję w parafii, to zerwania z tym, co w świecie biznesu nazywamy bełkotem marketingowym. Chciałbym prostszego języka, bo niekiedy ciężko zrozumieć księdza podczas kazania - mówi Tomasz Kuryło z firmy ENZO w Lublinie.

Z Tomaszem Kuryło, prezesem zarządu firmy ENZO w Lublinie, o tym, jak zwiększyć zaangażowanie parafian, wykorzystując internet, oraz o potrzebie uczciwej i pogłębionej komunikacji, także w Kościele, rozmawia ks. Rafał Pastwa.

Ks. Rafał Pastwa: Czego oczekujesz od Kościoła, jako człowiek wierzący i specjalista od komunikacji?

Tomasz Kuryło: Przede wszystkim chcę co tydzień w niedzielę usłyszeć o wartościach, które Kościół prezentuje, a z którymi ja się identyfikuję. To, czego potrzebuję w parafii, to zerwania z tym, co w świecie biznesu nazywamy bełkotem marketingowym. Chciałbym prostszego języka, bo niekiedy trudno zrozumieć księdza podczas kazania. Źle też się słucha listów duszpasterskich, bo są pisane zbyt wyrafinowanym językiem.

Jakie powinno być - według Ciebie - kazanie od strony komunikacji?

Nie zawsze kazanie powinno trwać długo. Nie zawsze długo oznacza dobrze. Chciałbym, aby ksiądz na kazaniu wbił mi tzw. kilkuminutowego „gwoździa”. Być może trzeba wykorzystywać prezentacje, komunikować obrazami, krótkimi historiami, aby w ten sposób angażować wiernych. Kościół nie powinien zmieniać doktryny czy prawd wiary, ale przedstawiać je w sposób dostosowany do współczesności.

A znasz księdza, który głosi kazania w sposób dostosowany do potrzeb współczesnego odbiorcy?

Pod Lublinem, w małej miejscowości, gdzie mieszka babcia mojej żony, jest ksiądz, który mówi świetne kazania. Prostymi słowami przedstawia Ewangelię.

A czy nie chodzi tu o zabieg marketingowy?

W naszej firmie celem jest komunikowanie autentyczności, a nie szukanie sztuczek marketingowych. Kościół natomiast ma wiele takich atrakcyjnych i autentycznych rzeczy do zaoferowania, tylko że czasami wierni tego nie dostają. I nagle, zamiast tego, szukamy rozwoju osobistego, szkoleń itd. Myślę, że tak, jak w firmie, tak i w parafii, wewnątrz wspólnoty musi być autentyczna komunikacja.

Czyli?

Zawsze powtarzam, że trzeba odrzucić tzw. ściemę w firmie, szkole, także w innych miejscach. Bo tej ściemy jest wszędzie dużo. Jak rozmawiam nieformalnie z duchownymi, to mówią, że tej „ściemy” nie brakuje także w ich wspólnotach. Także w związku z tym w naszej firmie poczyniliśmy radykalne zmiany. Postanowiliśmy, że zmieniamy zasady gry. Tak, jak wychowujemy w domu dzieci, jak z nimi szczerze rozmawiamy, tak też chcieliśmy działać w firmie.

Czyli przyjazny biznes?

Tak, ale nie na zasadzie propagandy. Chodzi o to, że nie bierzemy do projektów fikcyjnych partnerów, nie robimy fikcyjnych rzeczy. To jest ciągła walka. Pieniądze leżą na stole, a my musimy podjąć decyzję, w którą stronę idziemy.

Wystąpisz z warsztatem podczas targów sakralnych Lubsacro...

Wierzę, że na targach będą liderzy zmian. Jak coś usłyszą, wrócą do parafii i postanowią zorganizować grupę, która pomyśli nad możliwościami zmian, nad wyznaczeniem celu i jego realizacji. Firmy robią modele biznesowe, przeniesienie tego na grunt parafii pewnie byłoby pomocne.

---------------

Niebawem w wydaniu papierowym Lubelskiego "Gościa" ukaże się pełny wywiad z Tomaszem Kuryło. Targi sakralne Lubsacro odbędą się 23-25 września. Warsztat "Jak zwiększyć zaangażowanie parafian, wykorzystując internet? Tworzenie strategii autentycznej komunikacji" poprowadzi T. Kuryło w środę 24 września. Miejsce: Targi Lublin SA, ul Dworcowa 11.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..