Jakież ogarnęły mnie zdziwienie i niesmak po artykule... w lubelskim wydaniu GW. A tekst dotyczy właśnie legendy polskiego rocka i ambasadora Lubelszczyzny, czyli zespołu Budka Suflera oraz ich pożegnalnego koncertu w Lublinie.
Nie ma chyba takiego człowieka w naszym kraju, który nie słyszałby o Budce Suflera. Ich utwory zna każdy – nie dlatego, że są łatwe i przyjemne, lecz dlatego, że są dobre. Fani zasmucili się, gdy zespół ogłosił zakończenie kariery. Stało się jasne, że nie będzie kolejnej płyty studyjnej. Ale odbywają się pożegnalne koncerty w całej Polsce. Ponadto muzyka legendy polskiego rocka nie zniknie przecież z naszych domów, głośników rozgłośni radiowych i z wielu innych przestrzeni. Takie zespoły jak Budka Suflera przechodzą do historii i stają się legendą.
Jakież ogarnęły mnie zdziwienie i niesmak po artykule... w lubelskim wydaniu "Wyborczej”. Niby tekst zaczyna się tak, jak przystało, ale z każdą linijką jest coraz więcej agresji i jadu. Wreszcie pojawiają się też nieścisłości. A tekst dotyczy właśnie Budki Suflera oraz jej pożegnalnego koncertu w Lublinie.
Tekst w GW zaczyna się tak: Stało się. Nasz ambasador kończy aktywność artystyczną. Budka Suflera wypełniła nasze życie, a pożegnanie będzie bardzo trudne - mówi prezydent Lublina Krzysztof Żuk, który zaprasza na pożegnalny koncert Budki Suflera. Będzie kosztował ok. 370 tys. zł. Tylko dlaczego mają za niego płacić podatnicy? Koncert odbędzie się w czwartek 18 września o godz. 18. Jego nazwa "Memu miastu na do widzenia".
Mnie samemu jest zdecydowanie bliżej do wokalu Chrisa Cornella i dźwięku gitary Kima Thayila z Soundgarden. Może nie mam na tyle kompetencji, by wypowiadać się w kwestii poziomu muzycznego czy wokalnego. Jednak posiadam je, jeśli chodzi o komentowanie poziomu artykułów prasowych i opisywanych wydarzeń. Muszę zareagować w sprawie tekstu, który nie tylko obraża samych członków zespołu Budka Suflera, ale także ich fanów i mieszkańców Lubelszczyzny, no i sporą część czytelników. O poziomie artykułu, jego braku krytycyzmu oraz braku umiaru w pisaniu u autora tekstu nie chcę z kolei i ja pisać. Tekst ocenili boleśnie dla autora sami czytelnicy. A że GW widzi wiele – jednak zazwyczaj w ciemnych barwach – nic na to nie poradzę. Nie chcę pisać, że skoro Budka Suflera, podkreślając po raz kolejny – legenda polskiej muzyki rozrywkowej – jest z Lubelszczyzny, to lubelscy dziennikarze nie powinni pisać negatywnie o ambasadorze naszego regionu i miasta, bo nie wypada. Nie wypada tak pisać o tym zespole nie tylko w GW, ale w żadnej innej gazecie, gdyż to zespół z klasą. Pod wieloma względami. Dlaczego więc nie zorganizować im hucznego pożegnania? Przecież na nie zasługują.
Ale do sedna. Wydaje mi się, że mieszkańcy Lublina i Lubelszczyzny z przyjemnością wezmą udział w pożegnalnym koncercie Budki Suflera, bo nie będzie to występ z cyklu "byle łatwiej, byle taniej, byle się odbyło". A muzycznych wydarzeń w naszym mieście na wysokim poziomie aż tak wiele znowu nie mamy. Taki koncert na pożegnanie z fanami rodzinnego miasta powinien kosztować. No, bo jak zrobić coś dobrze bez pieniędzy? Jak robić słabo, to lepiej wcale nie robić. Oczywiście, redaktor GW zaczął wywód o budżecie obywatelskim, że pieniądze zamiast na koncert gwiazdy rocka, można by przeznaczyć na – no, właśnie – na kawałek chodnika, załatanie kolejnej dziury w drodze, plac zabaw dla dzieci, dofinansowanie dla kolejnej drużyny piłkarskiej? Drugiej Budki Suflera Lublin miał nie będzie.
Dobrze, że pożegnalny koncert zespołu odbędzie się w Lublinie. Bo miasto im wiele zawdzięcza. Poza tym, uważam za wielką niesprawiedliwość domagać się, aby muzycy grali za darmo albo za pół darmo. Muzyk, tworząc muzykę, tak pracuje i tak zarabia na życie. Nie wydaje nowej płyty dwa razy do roku. Możliwość grania koncertów też ma ograniczoną. Więc skończmy z zaglądaniem do portfela artystom, zwłaszcza tym prawdziwym. Jeśli już, to za słabe artykuły autorzy nie powinni dostawać ani złotówki. A może warto by było, zamiast szukać dziury w całym, zająć się problemem wyposażenia szkół specjalnych w naszym województwie? Niektórym placówkom (specjalnym!) brak podjazdów, nie mówiąc już o windach. Rodzice wnoszą dzieci na rękach do szkoły. A jak mi wiadomo, w projektach budżetów obywatelskich zainteresowanych miast nic na ten temat nie było i nikt nie napisał o tym artykułu. Więc może nie uszczęśliwiajmy ludzi na siłę banalnymi tekstami w prasie. Niech idą na koncert Budki Suflera i niech się świetnie bawią. Bo radości i dobrej muzyki potrzeba naszemu miastu. Nie tylko na do widzenia.
A tak już na marginesie, może trochę na zapas, martwię się o los Braci, którzy kiedyś też się będą żegnać z naszym miastem, a już teraz są jego ambasadorami. Tylko że może do tego czasu dziennikarze pójdą po rozum do głowy. Więc może trzeba spędzić popołudnie spokojnie? Wracam do słuchania muzyki. Tym razem wybór jest prosty – "Szara twarz” i "Dzieci wszystkich gwiazd” z płyty "Fobrock". Więcej dodawać nie trzeba.