Małżeństwa z Domowego Kościoła uczestniczyły w Nałęczowie w rekolekcjach zatytułowanych "Dialog małżeński". Wiele z nich uważa, że taki dialog to jeden z najpiękniejszych darów dla małżonków.
Codzienne rozmowy małżonków dla wielu wydają się czymś naturalnym. Są małżeństwa, które rozmawiają dużo i o wszystkim, są takie, którym rozmowa wykraczająca poza codzienną wymianę niezbędnych informacji, przychodzi z trudem. A kiedy już przychodzi bywa, że strony ranią się wzajemnie. - Dialog małżeński jest jednym z darów dla małżonków z Domowego Kościoła, ale może go nauczyć się każde małżeństwo. To rozmowa, do której zostaje zaproszony Duch Święty, w której omawia się różne sfery życia małżeńskiego - mówią Bożena i Hubert Pietrasowie prowadzący rekolekcje. - Trzeba zrozumieć, że dialog małżeński nie jest przemarszem wojsk, które zostawiają spustoszenie. To nie jest okazja do wygarnięcia współmałżonkowi swoich żalów, ale rozmowa, w której mówimy o swoich odczuciach, problemach rodzinnych, relacjach między nami, naszymi dziećmi, innymi ludźmi, Panem Bogiem. Intencją małżonków, którzy zasiadają do dialogu nie jest zranienie drugiego, ale podjęcie się próby dogadania, nawet jeśli sprawy są trudne i bolesne - mówią małżonkowie, którzy takie dialogi praktykują. Dialog małżeński różni się od wszystkich innych rozmów tym, że na początku zaprasza się do niego Pana Boga i prosi Ducha Świętego o prowadzenie. Wtedy łatwiej rozmawiać o najtrudniejszych sprawach. - Dobrze zacząć od powiedzenia sobie wzajemnie kilku dobrych rzeczy, tego co się we współmałżonku podoba. Po usłyszeniu tego, co ceni we mnie współmałżonek łatwiej przyjąć informacje mniej przyjemne - podkreślają małżonkowie. W dialogu cenią sobie także to, że kończy się jakąś regułą, czyli postawieniem konkretnych zadań do wykonania dla każdego lub wspólnie, które mają pomóc rozwiązać omawiany problem i polepszyć wzajemne relacje.