Radosław Jarecki, wolontariusz Stowarzyszenia Hospicjum Domowe im. ks. kan. Kazimierza Malinowskiego w Chełmie, od dwóch miesięcy jest na Madagaskarze. W miejscowości Mampikony jako misjonarz świecki pomaga ojcom ze Zgromadzenia Ducha Św.
Całkiem niedawno na Madagaskarze rozpoczął się rok szkolny. - Tu pierwszy dzwonek po wakacyjnej przerwie można usłyszeć dopiero w październiku - mówi młody wolontariusz. - Do rozpoczęcia roku szkolnego trwały duże przygotowania, rozdzielaliśmy przywiezione a przekazane przez mieszkańców Chełma przybory szkolne dla dzieci uczęszczających do szkoły znajdującej się na terenie Misji.
Dary z chełmskiej akcji „ Piórnik dla Malgasza” Radek zawiózł też i przekazał dzieciom do szkół w odległych wioskach na terenie obsługiwanym przez polskich misjonarzy. Tam bieda zagląda do wszystkich okien, co uniemożliwia edukację dzieci. Pomoc tym ludziom stała się też jednym z głównych celów działalności Ojców ze Zgromadzenia Ducha Sw. Pomimo trwającego już roku szkolnego, ciągle przychodzą dzieci z rodzicami, prosząc aby je zapisać do szkoły. U ojców młodzi żyją bardzo skromnie, jednak niczego im nie brakuje. -Ostatnio przyszedł na misję chłopiec z odległej o ponad 100 km wioski prosząc o pomoc i dach nad głową - opowiada Radek.
Radek na Madagaskarze uczy języka angielskiego chłopców z internatu prowadzonego przez Ojców Misjonarzy. – Mają chłonne umysły i szybko się uczą. Tylko obawiam się że po naszym wyjeździe do Polski w grudniu, nie będzie ich miał kto dalej uczyć, bo do Mampikony przybywa niewielu wolontariuszy - zauważa.
Aby jak najwięcej Malgaszy mogło się uczyć potrzebne są pieniądze, których ci ludzie nie mają. Dlatego też Ojcowie Duchacze prowadza akcję „ Adopcja serca”. Polega to opłacaniu przez darczyńcę całorocznej nauki dla jednego konkretnego ucznia w szkole prowadzonej przez Misjonarzy.
Radek Jarecki będzie wspomagał misjonarzy w ich pracy jeszcze przez miesiąc. Do kraju wraca na początku grudnia. Prosił aby podziękować wszystkim dzięki którym mógł zrealizować marzenie niesienia bezinteresownej pomocy w Afryce. Po przyjeździe zapewne przez długi czas będzie się dzielił swoimi spostrzeżeniami, przemyśleniami i wiedzą.