W niektórych mediach nazywane „magicznymi”. Wyczekiwane przez dzieci, ale także przez wielu dorosłych. Święta Bożego Narodzenia. O tym, że niosą radość i nadzieję, ale że bywają również czasem smutku i zwątpienia, dyskutowali prelegenci podczas spotkania z cyklu „Wznośmy mosty, a nie mury”.
Narodził się przeszło 2 tys. lat temu. Bóg-człowiek. Do dziś wśród chrześcijan na całym świecie cud ten wzbudza wiele emocji. Niektórzy nie pojmują, jak to się stało, że Ten, który króluje nad światem, na ziemię przyszedł wśród zwierząt, że ukazał się najuboższym. Dlatego, że nie rozumieją, doszukują się magii i wytłumaczenia tego, po ludzku rozumianego, faux pas. W Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach na świecie, przygotowania do świąt Bożego Narodzenia rozpoczynają się często już zanim na dobre rozpocznie się Adwent. O świętach rozmawiają zarówno ci, którzy w narodzenie Chrystusa wierzą, jak i ci – co ciekawe – którzy uważają ten fakt za swojego rodzaju baśń. Przedświąteczny okres staje się czasem zbijania kokosów przez sprzedawców oferujących coraz to wymyślniejsze zabawki dla dzieci, ozdoby choinkowe czy gadżety elektroniczne. Prelegenci zaproszeni na pierwszą z cyklu debat „Wznośmy mosty, a nie mury”, prowadzonych przez GN wraz z MBP w Lublinie, próbowali wyjaśnić, o co tak naprawdę chodzi w świętach Bożego Narodzenia, czym są i jak powinny wyglądać, podejmując temat „Święta nadziei czy beznadziei”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.