Do tego wydarzenia przygotowywali się kilka miesięcy. Co niektórzy nawet kilka lat. Dwie kobiety i pięciu mężczyzn dzis w Zakładzie Karnym w Lublinie przy ul. Południowej przyjęli sakrament bierzmowania z rąk ks. biskupa Mieczysława Cisło.
Trafili tu z różnych powodów. Jedni popełnili większe, inni mniejsze przestępstwa. Dziś wszyscy jednak powtarzali, że chcą zacząć nowe życie. Jedni zaczną je już niedługo na wolności, inni będą musieli jeszcze poczekać.
Na razie zamierzają rozwijać się duchowo i nie chcą zaprzestawać uczestnictwa w spotkaniach i katechezach prowadzonych przez siostry Franciszkanki Misjonarki Maryi oraz kapelanów więzienia.
- Chcieliśmy dobrze przygotować ich do tego sakramentu, ale chcielismy też zwrócić uwagę na kłamstwo diabła w ich życiu - mówi ks. Mirosław Flak, długoletni kapelan lubelskiego więzienia. - Oni wiedzą, że coś złego zrobili i mają chęć poprawy.
W trakcie przyswajania sobie głównych prawd wiary przyszli bierzmowani mieli je okazję omawiać z przygotowującymi, dotykając swojego osobistego życia. Kapelani i siostry przez kilka miesięcy pomagali im odkrywać miłość Pana Boga i Jego cierpliwość, ale także wskazywali zasadzki i pokusy diabła.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam przyjąć ten sakrament - mówi jedna z osadzonych. - Kocham Pana Boga. W więzieniu przeżyłam swoje nawrócenie. Nigdy nie miałam takiej bliskiej relacji z Jezusem jak tutaj. I mimo, że mnie boli, że tu jestem, to mam świadomość, że nigdy bym pewnie Pana Boga nie poznała, gdyby nie pobyt tutaj - przyznaje młoda dziewczyna.
Biskup Mieczysław Cisło zachęcał nowo bierzmowanych, by nie zapominali o tym sakramencie, który dziś przyjęli. By ich jakość postępowania była zgodna z deklaracjami wyznawania wiary i miłowania drugiego człowieka. Wszystkim też wręczył na pamiątkę bierzmowania Pismo św. oraz krzyże.
Więcej o bierzmowaniu w więzieniu już wkrótce, w papierowym wydaniu GN.