Nie opowiadają, że rodzicielstwo zastępcze to sielanka. Przeciwnie. To codzienne zmaganie ze sobą, troska o powierzone sobie dzieci, nierzadko brak zrozumienia ze strony urzędników.
Mimo wszystkich trudności radość, jaką niesie ze sobą pomaganie dzieciom, nie da się z niczym porównać. O rodzinnym domu dziecka piszemy w tym numerze. Ponadto pokazujemy, jak można spotkać Boga nawet w więzieniu, rozmawiamy z kapelanem szpitala i pokazujemy jeden z najnowocześniejszych oddziałów dla osób poparzonych w Polsce. Zapraszam do lektury.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się