Kiedyś podobno wyskakiwała z tortu przed premierem Włoch. Nie gardziła życiem celebrtyki i na pewno nie była wzorem do naśladowania. Dziś jest zupełnie inaczej.
To, co mówi, kompletnie przeczy temu, co robiła wcześniej – nie kryje zdziwienia pani Teresa, jedna z niewielu starszych osób, które przyszły na spotkanie z Anią Golędzinowską na lubelskiej Poczekajce. Pewnie nie tylko ona tak myśli. Patrząc na dziewczynę ubraną w długi szary sweter i opowiadającą o życiu w czystości, o prawdziwej miłości i o Bogu, który jest podstawą wszystkiego, trudno sobie wyobrazić, że jej życie przez wiele lat nie miało nic wspólnego z Panem Bogiem. – Całe swoje życie szukałam miłości i szacunku, ale niestety nie miałam miłości ani szacunku do siebie – opowiada nawrócona modelka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.