Do Matki Bożej Kębelskiej od lat przybywają co roku w czerwcu. Chcą oddawać Jej wszystkie intencje, prosić o opiekę, ale też spotkać się z innymi, którzy co niedziela, a czasem codziennie, stają przy ołtarzu, by służyć Panu Bogu.
W sobotnie przedpołudnie przybyli wraz ze swoimi duszpasterzami najpierw do kaplicy w Kęble, by stamtąd pieszo, modląc się i śpiewając, przejść do kościoła św. Wojciecha w Wąwolnicy.
- W tym roku przyjechało ponad tysiąc ministrantów z całej diecezji. - mówi ks. Marcin Grzesiak, archidiecezjalny duszpasterz ministrantów i lektorów.
- Obserwujemy, że z roku na rok uczestników pielgrzymki ministrantów do Wąwolnicy jest coraz więcej. Ona stała się już po prostu tradycją - dodaje.
Ministranci i lektorzy do Wąwolnicy pielgrzymują już przeszło dziesięć lat. Dwa lata temu ich spotkanie zostało nieco rozbudowane, bo oprócz Mszy św. ministranci mają wspólna Agapę oraz gry i zabawy do wieczora.
- Dla nas to naprawdę fajne wydarzenie - mówią chłopcy z parafii św. Maksymiliana Kolbe z Lublina - To okazja nie tylko do wspólnej modlitwy, ale także do poznania innych ministrantów - podkreślają zgodnie.
W tym roku pielgrzymce towarzyszyło szczególne wydarzenie. 50 starszych ministrantów zostało włączonych w poczet ceremoniarzy. - Oni jako pierwsi, przez cały rok przygotowywali się do tej posługi w Domu Spotkania w Dąbrowicy - informuje ks. Marcin Grzesiak - Dziś są naprawdę ogromnym skarbem naszej archidiecezji, bo z nich m.in. rodzą się także powołania kapłańskie.
Daniel z Kamionki i Bartek z Kraśnika są pierwszymi i jedynymi ceremoniarzami w swojej parafii. - To dla nas wyjątkowe wyróżnienie - zaznaczają obaj. - Lubimy czuwać nad tym co się dzieje przy ołtarzu i chcemy dla swojej parafii robić coś więcej - podkreślają.
Kandydaci zostali przyjęci w poczet ceremoniarzy, składając przyrzeczenie ceremoniarzy przed ks. biskupem Mieczysławem Cisło. Wcześniej w homilii biskup Cisło podkreślał, że każdy z ministrantów i lektorów musi dbać o swoja wiarę i ciągle odnawiać swą relację osobową z Panem Bogiem.
- Być może, że zdarzy się tak, że wam posługa przy ołtarzu spowszednieje - mówił ks. biskup - Tak może być w przypadku tych, którzy przez lata czasami codziennie stają przy ołtarzu. Wtedy trzeba na nowo rozpalać ogień miłości do Jezusa Eucharystycznego.