Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Dzień dobry! Jestem Behnam

Nazywa się Behnam Rahbarifard. Jest Irańczykiem. Jego ucieczka z kraju ogarniętego radykalizmem islamskim znalazła finał w Lublinie. Miejmy nadzieję, że na długo.

Irańczyk uśmiecha się szeroko na powitanie. Białe zęby kontrastują z czarnymi włosami i ciemną cerą. - Dzień dobry, jestem Behnam i cieszę się, że będę mógł opowiedzieć ci moją historię - mówi. - Mieszkańcy Lublina zasługują, by usłyszeć ode mnie słowa wdzięczności - dodaje, odpowiadając jednocześnie na pozdrowienia innych osób. Nie jest już anonimowy, aktywnie uczestniczy w życiu kilku organizacji, które zajmują się pomocą uchodźcom, emigrantom czy studentom zza wschodniej granicy.

- Urodziłem się w 1987 r. w mieście Arak leżącym na południowy zachód od Teheranu. Jest to ośrodek przemysłowy, mamy tam duże zanieczyszczenie powietrza i wody. Program nuklearny zostawił w wielu miejscach swój ślad. W 1979 r. doszło do rewolucji ajatollaha Chomeiniego lub, jak kto woli, irańskiej rewolucji islamskiej. Iran z monarchii konstytucyjnej został przeobrażony w republikę islamską - opowiada Behnam.

Wielu Irańczyków opuściło swoją ojczyznę ze względu na radykalizm islamski. - Nie można było wyrażać swojego zdania oficjalnie. Opozycjoniści byli mordowani lub ratowali się ucieczką. Obecnie także trzeba uważać na to, co i komu się mówi - wyjaśnia.

Behnam marzył o tym, by dostać się do Szwecji, tam, gdzie zamieszkał jego brat. Jednak władze szwedzkie nakazały mu powrót do Polski, bo miał polską wizę.

- Gdy zostałem deportowany ze Szwecji, otrzymałem adres obozu dla uchodźców w Warszawie. Ale ja nie chciałem wegetować, chciałem zacząć nowe życie, chciałem być aktywny. Na dodatek skradziono mi wszystkie pieniądze. Nie miałem na jedzenie i picie. Poszedłem do kierownika i powiedziałem, że nie chcę zostać w tym obozie. Wskazał mi autobus do Bezwoli, w której mieści się ośrodek dla uchodźców. Tam spotkałem Jacka i Magdę z lubelskiego Centrum Wolontariatu. Pomogli mi skontaktować się z Irańczykami mieszkającymi w Lublinie. Oni dali mi schronienie - opowiada.

Całą historię Behnama będzie można przeczytać w wydaniu papierowym „Gościa Lubelskiego”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy