Językoznawcy wywodzą powstanie nazwy miasta Lublin od dzierżawczej formy imienia „Lubla”. Przypuszczają, że założycielem, organizatorem lub właścicielem grodu w zamierzchłych czasach był człowiek o takim imieniu. Jaką rolę w historii Lublina odegrała natomiast siostra imperatora Rzymu?
Gdy Władysław Łokietek nadawał prawa miejskie, Lublin szczycił się już utrwaloną i uznawaną powszechnie własną nazwą. Kiedy powstała i kto ją nadał? Nikt już nie pamiętał. Wincenty Kadłubek (1150-1223) uznając, że Lublin jest grodem „starożytnym” twierdził, że został założony prze siostrę Juliusza Cezara, Julię.
Historycy penetrujący najstarsze dokumenty odkryli na liście dobroczyńców klasztoru bożogrobców z Miechowa pod rokiem 1198 zapis: „Johannes achidiaconus de Lubelnia”. To najstarszy dokument wymieniający nieco zmienioną przez średniowieczną łacinę nazwę miasta. Skoro brak konkretnych i pewnych danych, a wszystko ginie w mroku dziejów i niepamięci, pozostaje domysł i legenda.
Marcin Kromer (1512-1589) w swojej kronice podał, że nazwę postanowił nadać książę dla bezimiennego grodu, a z braku dobrego pomysłu zawierzył wybór losowi. Nazwa grodu miała pochodzić od pierwszej wyłowionej w sieci ryby. Po wyciągnięciu okazało się, że wyłowiono szczupaka i lina. Powstał dylemat: „szczupak lub lin”. Szczupaka odrzucono jako wodnego drapieżnika – pozostał „lub-lin”. Trochę to prymitywne i pokrętne rozumowanie, ale z braku innej, ta legenda się utrwaliła, upowszechniła i jest powtarzana.
Językoznawcy wywodzą powstanie nazwy od dzierżawczej formy imienia „Lubla”. Przypuszczają, że założycielem, organizatorem lub właścicielem grodu w zamierzchłych czasach był człowiek o takim imieniu. (Przetrwało do dziś w nazwie miejscowości położonej niedaleko Jasła.) Gród Lubli - Lublin jak od Zosi – Zosin, Maryni – Marynin, Feli-Felin…
Nie jest jednak pewne, czy było to imię męskie, czy żeńskie? Końcówka „a” wskazywałaby, że raczej nosiły je kobiety. Wincenty Kadłubek też od kobiety wywodzi nazwę miasta.
Inna legenda, zapewne powstała w XIX, a może w XX wieku, opowiada o pięknej dziewczynie o imieniu „Lubla”, w której zakochał się od pierwszego wejrzenia syn księcia rządzącego grodem w Chodliku. U ujścia rzeki Chodelki do Wisły odkryto w tym czasie i przebadano przez archeologów grodzisko oraz skupione wokół niego liczne osiedla. Niektórzy nawet podejrzewali, że mogła to być wspominana w dawnych zapisach stolica Wiślan, w której sprawiedliwy i bardzo silny książę rządził.
Zespół ten przestał istnieć mniej więcej w tym czasie, kiedy rozpoczął się intensywny rozwój lubelskiego osadnictwa. Legenda łączy te dwa fakty z miłością książęcego syna do pięknej Lubli, córki Kmiecia, który na jednym ze wzgórz lubelskich miał swoją obwarowaną posiadłość.
Po wielkiej powodzi, która zalała gród i cały zespół osadniczy „Chodlika”, młody książę po śmierci swego ojca przesiedlił swoich poddanych i wybudował nowy gród na wzgórzu otoczonym rozlewiskami rzek: Bystrzycy i wpadających do niej Czechówki i Czerniejówki. Rzeki, stawy i rozlewiska stanowiły zaporę dla najeźdźców, a gród założony na wzgórzu nie był już zagrożony powodziami. Od imienia swojej ukochanej Lubli gród nazwał książę Lublinem. Przez mieszkańców grodu nazwa została zaakceptowana.
Owiana pierwotną, romantyczną miłością legenda powoli się upowszechnia, gdyż jest w pewnej mierze potwierdzona archeologicznymi i językoznawczymi badaniami, a legendarną „Lublę” pochyloną nad „domowym ogniskiem” można zobaczyć na wystawie archeologicznej w muzeum na lubelskim Zamku.