- Zatrzyma w tej drodze wyrachowanie i obojętność. Ludzi zalęknionych sparaliżuje strach, że przecież i tak wszystkim nie pomożemy, nie wszystkich przyjmiemy, nie wszystkich uratujemy. Wielu powie: księże, to ponad nasze siły, nasze możliwości. A my wierzący? - pytał w homilii abp Polak.
Podczas uroczystości maryjnych w Chełmie, sumie pontyfikalnej przewodniczył abp Wojciech Polak, metropolita gnieźnieński i prymas Polski. Wygłosił również homilię, która poruszyła mieszkańców Chełmszczyzny. Nie zabrakło wątków o naśladowaniu Maryi w kontekście pomocy i solidarności z najbardziej potrzebującymi i cierpiącymi.
- Trzeba by nas inspirował ten święty chełmski wizerunek na przyszłość. Aby pozwolił nam dzisiaj jeszcze raz spojrzeć w oczy Maryi. Papież Franciszek powiedział: - Kiedy w Nią się zapatrzę zaczynam wierzyć w rewolucyjną moc czułości i miłości. Zaczynam w to wierzyć, ja człowiek, który żyje w świecie, który mówi mi, że przemiana tego świata, człowieka dokonuje się przemocą i siłą. Ja, który widzę, że tam, gdzie tak się dzieje panuje jednak rozpacz i śmierć. Nie mówią nam o tym nasi bracia z krwawiącej na Wschodzie wciąż Ukrainy? Nie świadczą o tym masowo uciekający do Europy imigranci z ogarniętej wojną Syrii i tylu miejsc na świecie? Nie widzimy przerażonych ludzi terrorem, który się dokonuje? Jak się zmienia świat i człowieka siła to będzie rozpacz i śmierć.
Prymas podkreślił na chełmskiej „Górce”, za papieżem Franciszkiem, że pokora i delikatność nie są cnotami słabych, ale mocnych.
- Nie wystarczy chyba tylko zapatrzeć się w to maryjne oblicze. Owszem, to już coś. W świecie kierującym się tak często innymi regułami, my potrafimy zobaczyć i uwierzyć w rewolucyjną moc czułości i miłości. I tak żyć. Ale może warto zrobić jeszcze krok dalej. Wyjść do tego świata z oczami, w których odbija się cudowna twarz Maryi. Wyjść z jej ufnym i pełnym miłości spojrzeniem, z jej pełnym wrażliwości i uczynności sercem. Z bystrością tych matczynych oczu i wrażliwością w sercu, która zachęca by iść z pośpiechem do innych - mówił w homilii abp Polak.
- Zatrzyma w tej drodze wyrachowanie i obojętność. Ludzi zalęknionych sparaliżuje strach, że przecież i tak wszystkim nie pomożemy, nie wszystkich przyjmiemy, nie wszystkich uratujemy. Wielu powie: księże, to ponad nasze siły, nasze możliwości… Inni może szybko pomyślą i przekalkulują ile na tym wszystkim możemy stracić, a ile zyskać. A my wierzący? Poprośmy Maryję, żeby nam swoją matczyną modlitwa pomogła. Żeby dodała nam wiary i odwagi. By raz jeszcze z tego cudownego wizerunku na Górze Chełmskiej popatrzyła na nas, pobłogosławiła nam. Tak. Na nasze dziś i na nasze jutro - zakończył homilię prymas.
Uroczystości odpustowe na „Górce” w Chełmie zgromadziły licznych pielgrzymów i wiernych, którzy mimo padającego niekiedy intensywnie deszczu - trwali na modlitwie. Zarówno bazylika, jak i plac przed nią były zapełnione. W liturgii udział wzięli duchowni obrządku rzymsko i grecko katolickiego.
Warto przyjechać do Chełma i doświadczyć mistyki tego miejsca, które wpisuje się w tradycje chrześcijaństwa - tego zachodniego, ale również wschodniego.
Obok abp. Stanisława Budzika w liturgii uczestniczyli biskupi pomocniczy oraz biskupi z innych diecezji.
Podziękowanie za udział w modlitwie przed ikoną MB Chełmskiej złożył proboszcz parafii, ks. dr Tadeusz Kądziołka.