Kuźnia w Dąbrowicy. Choć kowalstwem zajmuje się zawodowo, kocha też sporty walki. Swoje dwie pasje połączył w jedno. Został kowalem – rycerzem.
Przy wejściu do kuźni w Dąbrowicy bo obu stronach wiszą misternie wykonane krzyże. Pan Jezus zrobiony jest z jednego kawałka stali. Tomasz Gomoła przekonuje, że największą frajdę sprawia mu wykuwanie czegoś trudnego i nietypowego. Kuźnię w Dąbrowicy, w której pracuje, prawie 300 lat temu wybudowali jezuici. Jeden z braci był kowalem. Od początku stała przy pałacu możnego rodu Firlejów, z którego dziś została tylko baszta. Obok kuźni biegła droga w kierunku pałacu. – To jedna z najstarszych dróg na Lubelszczyźnie – wyjaśnia Tomasz Gomoła, wskazując na wąziutką dziś wewnętrzną drogę prowadzącą wprost do ogrodzenia otaczającego Dom Rekolekcyjny Archidiecezji Lubelskiej. – W czasie II wojny światowej na kocie łby, które tu były, położono płyty, potem wylano asfalt. Dziś przy tej znaczącej drodze stoją jedynie kuźnia i Gminny Dom Kultury w Dąbrowicy. W ogrodzeniu kończącym bieg drogi, zamontowanym na podmurówce, jest brama. – To jeden z polskich absurdów – śmieje się Tomasz. – Według przepisów do pałacu Firlejów nadal musi być wjazd, choć pałacu już dawno nie ma – zauważa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.