Zdaniem wielu studentów i wykładowców dzisiejsze studia straciły na wartości. Z powodu niżu demograficznego każdy może coś studiować, gdyż uczelnie przyjmują wszystkich z otwartymi ramionami.
Na szczęście są takie kierunki, gdzie wciąż trudno się dostać, choć i tak dużo łatwiej niż kilka lat temu. Do nich należy przede wszystkim medycyna, weterynaria, psychologia i np. sinologia.
Większość pozostałych kierunków była otwarta dla kandydatów nie tylko w terminie lipcowym, ale i wrześniowym. Młodzi studenci wybierali więc i przebierali. W końcu listy zostały zamknięte i od dziś oficjalnie zostali studentami.
Uroczysta immatrykulacja "pierwszaków" odbyła się m.in. na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej i Uniwersytecie Medycznym. Wszystkie pozostałe uczelnie podobne uroczystości przygotują w najbliższych dniach.
Dla jednych studia to spełnienie marzeń, dla innych rodzaj "przechowalni" do czasu, aż znajdą lepszy pomysł na siebie. Magda Jońska zaczyna studia na I roku prawa. Marzy o tym, że będzie kiedyś znanym adwokatem i będzie pomagać ludziom w bardzo trudnych sprawach. Do swoich studiów podchodzi z pasją.
- Mam zamiar uczyć się na bieżąco i zostać najlepszą studentką. Będę też rozglądać się za możliwością jakichś praktyk czy choćby wolontariatu w postaci parzenia kawy w najlepszych kancelariach. Mam nadzieję, że przy okazji nauczę się wielu praktycznych rzeczy - mówi Magda .
Zupełnie inne podejście do studiów ma Marcin Wrońśki. Zaczyna studiować socjologię i przyznaje otwarcie, że to rodzaj przechowalni. - Studia to taki czas, kiedy człowiek wychodzi z domu, staje się samodzielny, nie musi się tłumaczyć rodzicom. Przy okazji poznaje wielu innych ludzi w swoim wieku, zaczyna bywać w miejscach do tej pory niedostępnych. To wszystko jest bardzo pociągające. Nauka jest na drugim planie. Studia dają mi ubezpieczenie i czas na rozejrzenie się, co mogę robić w życiu. Ja osobiście mam nadzieję na jakiś biznes, a do tego nie zawsze potrzebne są studia - przyznaje.
Mimo wszystko ci, którzy studia kończą, przyznają, że to jednak była dobra decyzja i nie żałują 5 lat nauki. Witając w swoim gronie "pierwszaków", opowiadają o wspaniałym studenckim życiu, nawet wówczas, jeśli egzaminy bywały trudne, nauki dużo, a przyszłość niepewna.