Dżentelmen nie pracował. Współcześnie pracę i szkołę próbuje się traktować jak rozrywkę ze względu na lepszą wydajność oraz umiejętność radzenia sobie z własnymi porażkami i sukcesami innych. Okazuje się również, że każdy z nas ma cyfrowego sobowtóra.
Prelegenci ogólnopolskiej konferencji zatytułowanej „Wiedza a moralność” na KUL udowodnili, że analiza pewnych zjawisk może dać przeciętnemu odbiorcy szersze spojrzenie na rzeczywistość.
Do ciekawszych wystąpień należała z pewnością prelekcja dr. Łukasza Afeltowicza z UMK na temat etosu dżentelmenów w kontekście narodzin nowej nauki.
– Dzisiejsza nauka istnieje dzięki aktywności dżentelmenów, którymi byli dawni szlachcice brytyjscy. Rewolucję naukową należy rozumieć jako odejście od klasycznej nauki średniowiecznej na rzecz nauki eksperymentalnej i jako szukanie odpowiedzi na pytanie: jak zapewnić szeroki ład społeczny w kontekście toczących się krwawych wojen w XVII w. – wyjaśniał prelegent.
– Nowoczesna nauka nie pochodzi z uniwersytetu. Powstała w domach eksperymentalnych, urządzonych w rezydencjach zamożnych szlachciców. Nowa nauka nadal była mocno powiązana z wartościami chrześcijańskimi. W pewnym momencie język naukowy został zastąpiony faktami eksperymentalnymi wytwarzanymi przez maszynę, która obsługiwali rzemieślnicy, bo dżentelmeni nie pracowali – tłumaczy.
Z kolei dr Marcin Gurtowski zajął się tematem cyfrowego Apartheidu i zautomatyzowanymi systemami kontroli jako narzędziami społecznej segregacji. Wyjaśniał również zagadnienie cyfrowych sobowtórów.
– Ciekawe zjawisko ma miejsce wtedy, jeżeli czynności wykonywane w ramach nadzoru i kontroli społecznej sięgają po dane z innych baz danych np.: z baz kryminalnych policji, z baz dostępnych ubezpieczalniom oraz z baz danych medycznych. A przecież niektóre dane człowieka są lokowane w bazie jeszcze przed jego narodzeniem – jak w wypadku badań prenatalnych – wyjaśnia Gurtowski.
Po analizie i segregacji tego materiału systemy decydują kogo można uznać za osobę niebezpieczną. Z tym, że nadzorowi nie są poddawane pojedyncze osoby, ale całe grupy społeczne. Można przy pomocy łączenia baz danych przewidywać czyny przestępcze.
– Powstają w ten sposób cyfrowe sobowtóry. Zautomatyzowane systemy naszego nadzoru, które mają strzec bezpieczeństwa i pilnować przed anonimowością osób stwarzających niebezpieczeństwo, posługują się w swoich strategiach nie tylko manipulacjami na żyjących osobach, ale i na cyfrowych sobowtórach. Nowoczesne firmy łączą profile potencjalnych klientów w oparciu o hierarchie, a zależą one nie od naszych atrybutów, ale od cech naszego cyfrowego sobowtóra. To powoduje wiele niebezpiecznych konsekwencji. Jest to system odpersonalizowany, oparty na twierdzeniu: takie mamy procedury – konkluduje.
Nie wolno pominąć wystąpienia, które rzuca wiele światła na marnotrawienie pieniędzy z dotacji unijnych, choć nie tylko, na tzw. programy innowacyjne. Wystąpienie dr Agnieszki Karpińskiej zatytułowane: "Wiedza w ogniu interesów. Mechanizmy konstrukcji wiedzy o innowacji w relacji do procesu reprodukcji społecznej" przybliżymy niebawem.
Pierwszy dzień konferencji poświęcony był moralności w nauce i edukacji, wiedzy i moralności w sferze publicznej. Kolejny dzień konferencji poświecono problemowi wiedzy, aksjologii, etyce i polityce oraz człowiekowi, jako podmiotowi moralności i edukacji moralnej.
Podczas konferencji „Wiedza a moralność” odbyła się również sesja z okazji jubileuszu 75-lecia ks. prof. Janusza Mariańskiego.
Konferencję zorganizowała Katedra Socjologii Wiedzy i Edukacji KUL, Katedra Filozofii Społecznej KUL, Katedra Socjologii Makrostruktur i Ruchów Społecznych KUL, Sekcja Socjologii PTS. Konferencję swoim patronatem objął Lubelski "Gość Niedzielny".