Każdemu należy się medal za czas poświęcony innym. Wolontariusze jednak nie oczekują odznaczeń za swoją pracę. Uważają, że to, co robią, jest naturalne i każdy powinien komuś pomagać. Podobnie uważa Karolina Wychowaniak, której przyznano w tym roku tytuł wolontariuszki roku.
Na początku są nieufni. Przychodzą na zajęcia prowadzone przez wolontariuszy, bo na coś musieli się zdecydować zgodnie z zaleceniami więziennego psychologa.
Poza tym takie zajęcia to przerwanie więziennej nudy, wyjście do ludzi, którzy przychodzą z normalnego świata. To zawsze jakaś atrakcja.
Wśród wolontariuszy jest Karolina Wychowaniak. Młoda, drobna kobieta o wielkiej sile charakteru. Bo trzeba mieć w sobie wiele zapału i determinacji, by zaczynając studia psychologiczne, które do najłatwiejszych nie należą, znaleźć czas na wolontariat i to w dosyć trudnym i nietypowym dla młodej dziewczyny środowisku.
- Nigdy nie myślałam o tym, że to, coś trudnego czy wyjątkowego. Kiedy przyjechałam do Lublina na studia z mojego rodzinnego Sandomierza, okazało się, że studia nie zajmują całego mojego czasu. Zostawało go jeszcze tyle, że chciałam go sobie jakoś pożytecznie zagospodarować. Zaczęłam szukać różnych możliwości, jakie dawał Lublin. Tak trafiłam na stronę Centrum Wolontariatu i przeczytałam o programach, jakie wolontariusze realizują - opowiada Karolina. Był rok 2010. Można powiedzieć, że dla Karoliny 5 lat w wolontariacie to mały jubileusz. Tym bardziej cenny, że związany z tytułem wolontariuszki roku.
- Karolina jest dziewczyną pełną pomysłów i zapału, a do tego nie boi się nowych wyzwań. Od 5 lat chodzi do więzienia, by pracować z osadzonymi, ale też w wakacje, gdy wolontariusze w więzieniu mają przerwę, zajmuje się dziećmi. Całe lato była odpowiedzialna za "wakacje w dobrym towarzystwie" organizowane przez radio eR dla dzieci z uboższych rodzin, które nie wyjechały na wakacje. Swoim zapałem i determinacją w działaniu na rzecz innych przyciąga nowych wolontariuszy. To wszystko sprawiło, że postanowiliśmy w tym roku właśnie jej nadać tytuł wolontariuszki roku - mówi Justyna Orłowska z lubelskiego Centrum Wolontariatu.
Karolina z nagrody się cieszy, ale nie uważa swoich działań za nadzwyczajne. - Pomaganie jest czymś naturalnym - mówi.