80. urodziny bp. Ryszarda. Mając 7 lat, uczestniczył w prymicjach potajemnie wyświęconego podczas wojny księdza. Wtedy pierwszy raz przyszło mu do głowy, że chciałby stanąć przy ołtarzu. Po latach Pan Bóg spełnił to pragnienie.
We wsi Rudzienko w do- mu bp. Ryszarda Karpińskiego zawsze było coś do jedzenia, mimo okupacji i biedy. Nie były to rarytasy, ale w lepszych czasach cukier z wodą i chleb ze smalcem, w gorszych chleb z olejem lnianym i szczyptą soli. Mały Rysio brał taką pajdę chleba i siadał obok dziadka, który uczył go czytać. – Nie chodziłem jeszcze do szkoły, zresztą w czasie okupacji początkowo szkoła była zamknięta, więc nie było takiej możliwości, ale czytanie bardzo mi się podobało. Nie mogłem się doczekać, kiedy będę mógł się uczyć w prawdziwej szkole – wspomina bp Ryszard. Zanim było to możliwe, nauczyciele potajemnie gromadzili dzieci i uczyli je na tajnych kompletach. Kiedy w 1943 r. była możliwość pójścia do szkoły, Rysia zakwalifikowano do klasy II, choć wiedzę miał jak trzecioklasista. Jednak do trzeciej klasy był za młody.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.