Pokaz slajdów poświęcony miejscom pamięci powstania styczniowego w województwie lubelskim, po których oprowadzą Krzysztof i Sylwia Wojciechowscy przygotował Uniwersytet Otwarty KUL z racji rocznicy powstania styczniowego.
Ponad półtora wieku temu Poszli nasi w bój bez broni. Bój, nazwany powstaniem styczniowym, był krwawy i długotrwały. Było to najdłuższe z naszych powstań narodowych i miało zupełnie inny charakter niż wszystkie poprzednie. Prócz bitew regularnych prowadzono przede wszystkim liczne działania partyzanckie. Potyczki i starcia ogarnęły całe Królestwo Polskie i część tzw. ziem zabranych, czyli obszarów położonych na wschód od Bugu, będących pod zaborem rosyjskim - opisują sytuację z 1863 roku Krzysztof i Sylwia Wojciechowscy, którzy poprowadzą spotkanie na KUL.
Historycy szacują, że owych bitew było w Powstaniu ponad 1200. Nie ominęły one także Ziemi Lubelskiej, która w czasie powstania administracyjnie wchodziła w skład dwóch województw: lubelskiego i podlaskiego. Na naszych ziemiach stoczono 224 bitwy i potyczki. Wszystkie one zostawiły swoje krwawe ślady.
Miejsca te zostały z czasem upamiętnione. Niekiedy to postać okazałego pomnika, wzniesionego zwykle już po odzyskaniu niepodległości, innym razem to prosty drewniany krzyż dziś już pochylony ze starości. Kiedy indziej znów to zadbana zbiorowa mogiła na cmentarzu parafialnym czy przy świątyni, albo też zupełnie zapominany, na pół zrujnowany grób weterana. Do tego należy jeszcze dodać wszelkiego rodzaju tablice pamiątkowe umieszczane w kościołach, na budynkach związanych z Powstaniem, głazy ustawianie na miejscach bitew, czy pomniki na centralnych placach nawet tych miejscowości, które omijały bezpośrednie działania powstańcze.