Przyjechali z różnych parafii i szkół naszej archidiecezji, by razem kolędować, modlić się i mówić o Jezusie. Jednocześnie kolędując w swoich parafiach zbierali fundusze na rzecz misji na Madagaskarze.
Na co dzień kolędują w swoich parafiach chodząc od domu do domu i opowiadając historię o narodzinach Jezusa.
Każdego roku mali kolędnicy zbierają fundusze na rzecz jakiegoś kraju wskazanego przez Watykan. W tym roku to Madagaskar.
W Lublinie gościem spotkania kolędników była siostra Flores z Madagaskaru, która od 6 lat mieszka w Polsce. Należy do zgromadzenia sióstr św. Józefa z Cluny, który swój jedyny dom w naszym kraju posiada właśnie w Lublinie. Na spotkaniu z dziećmi mówiła o swojej ojczyźnie.
- Madagaskar jest bardzo daleko od Polski, ale żyją tam takie same dzieci jak wy. Może nie mają tylu zabawek i nie wszystkie chodzą do szkoły, bo niektóre rodziny są tak biedne, że nie stać ich na edukację dzieci, ale tak samo kochają Jezusa - mówiła siostra.
Madagaskar to kraj pełen biedy, głodu, chorób, w tym trądu, przemocy. Pomoc misjonarzy sprawia, że trudna rzeczywistość staje się troszkę łatwiejsza.
– Przygotowanie dzieci do kolędowania to wyzwanie zazwyczaj dla katechetów. Nie chodzi tu tylko o nauczenie dzieci roli czy o przekazanie informacji o danym kraju misyjnym, ale i o przygotowanie ich na różne sytuacje z jakimi mogą się spotkać kolędując. Nie każdy chce przyjąć dobrą nowinę o Jezusie, więc i nie każdy przyjmie kolędników. Mimo, iż proboszcz danej parafii, gdzie kolędnicy wędrują po domach, ogłasza w kościele o tym wydarzeniu, reakcje ludzi bywają różne. To tak jak w życiu – podkreślają katecheci.
Mszę św. dla małych kolędników odprawił abp Stanisław Budzik, który podziękował małym misjonarzom za udział w kolędowaniu, za odwagę w świadczeniu o Jezusie i zachęcał, by troska o misje trwała cały rok nie tylko w okresie Bożego Narodzenia.