- Trudno przecenić wkład św. Pawła dla życia pierwotnego Kościoła. Bez jego działalności misyjnej trudno by było sobie wyobrazić tak imponującą ekspansję chrześcijaństwa w ówczesnym Cesarstwie Rzymskim - powiedział abp. Stanisław Budzik.
Odpust ku czci nawrócenia św. Pawła Apostoła parafianie, mieszkańcy Lublina i zaproszeni goście obchodzili w zimowej atmosferze. Jednak mimo opadów śniegu i ujemnej temperatury najdłuższy kościół w mieście zapełnił się osobami, które chciały przeżywać to święto w gronie wspólnoty parafialnej i modlić się razem z pasterzem archidiecezji.
Na początku liturgii słowa powitania do abp. Stanisława Budzika skierowali przedstawiciele parafii, a po nich ks. Mirosław Matuszny, proboszcz parafii przy ul. Bernardyńskiej w Lublinie. - Witamy w progach naszego kościoła. Prosimy ciebie, nasz pasterzu, o sprawowanie tej Mszy św. w intencji wszystkich parafian, gości i tych, którzy odwiedzają nasz kościół. Ale prosimy cię też o modlitwę w intencji kapłanów, którzy posługują w tej świątyni, głosząc Ewangelię, udzielając sakramentów i otaczając opieką tych, którzy tego potrzebują - powiedział w ramach powitania ks. M. Matuszny.
- „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię całemu stworzeniu!” - to słowa Chrystusa zmartwychwstałego, słowa skierowane do apostołów. Nazywamy je nakazem misyjnym skierowanym do całego Kościoła, także do nas, żyjących na początku trzeciego tysiąclecia chrześcijańskiej wiary. Nie było to nigdy - i nie jest dzisiaj - zadanie łatwe - powiedział w ramach homilii abp. Stanisław Budzik.
Obraz w ołtarzu głównym przedstawiający scenę pod Damaszkiem ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Metropolita lubelski zauważył, że głoszenie Ewangelii nie było łatwe w czasach apostolskich ze względu na różne okoliczności, m.in. przez wielość języków, przez ingerencję władzy rzymskiej i polityczny wymiar mesjańskich oczekiwań Izraela. - Temu wszystkiemu musieli sprostać ludzie prości, rybacy, nieobyci w wielkim świecie, nieznający języków. Brakowało człowieka, który by otworzył młode chrześcijaństwo na szeroki świat. Takim wymarzonym człowiekiem był Szaweł - powiedział, przybliżając zebranym sylwetkę ewangelizatora pochodzącego z Tarsu.
- Szaweł należał do zaciekłych wrogów Jezusowej nauki. Ale nie była to przeszkoda dla Bożej łaski, która czyni cuda. Jego nawrócenie było jednym z najważniejszych wydarzeń w dziejach Kościoła. Cud pod Damaszkiem to kamień milowy w rozwoju chrześcijaństwa. Szaweł zmienił imię i postępowanie. Trudno przecenić jego wkład dla życia pierwotnego Kościoła. Bez jego działalności misyjnej trudno by było sobie wyobrazić tak imponującą ekspansję chrześcijaństwa w ówczesnym Cesarstwie Rzymskim - kontynuował hierarcha.
Abp Budzik zwrócił również uwagę na Listy św. Pawła, które określił mianem dzieł o niezrównanej głębi teologicznej i pism pełnych Bożego Ducha, płonących ogniem Chrystusowej miłości.
- Zdążającemu do Damaszku Szawłowi Chrystus objawił się w blasku światła. To światło oślepiło na krótki czas jego oczy, ale otworzyło oczy serca. Otworzyło je na wiarę w Chrystusa. Od blasku tego światła wszystko się w życiu Szawła zmieniło. Odtąd Chrystus stał się dla niego wszystkim. Od tego momentu nie chciał już znać niczego innego i nikogo innego jak tylko Chrystusa ukrzyżowanego. Mógł powiedzieć: „(...) razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” - mówił abp. Budzik.