Choć za faworytki spotkania uznawane były zawodniczki Ślęzy Wrocław, to jednak Puchar Polski w koszykówce kobiet trafił do rąk zawodniczek Pszczółka AZS UMCS.
Ligowy zespół kobiecy Pszczółka AZS UMCS Lublin jest od jakiegoś czasu najbardziej rozpoznawalną sekcją klubu sportowego działającego przy Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej od 1944 r. Drużyna historycznie nawiązuje do wcześniejszych występów klubu (AZS Lublin/AZS Meblotap) w ekstraklasie w sezonach 1978/1979 oraz od 2000 do 2006 r.
Od 2009 roku, po awansie AZS UMCS Lublin do I Ligi, zespół systematycznie odbudowuje swoją pozycję w polskiej koszykówce.
We wczorajszym meczu rozegranym w hali MOSiR można było zauważyć, że zawodniczki są w najlepszej formie i mogą konkurować z czołowymi polskimi drużynami.
Mecz, w którym faworytkami były zawodniczki Ślęzy Wrocław, od początku należał do Pszczółek. Bardzo ważne punkty dały gospodyniom Agnieszka Makowska i Leah Metcalf. Dzięki temu na minutę i 30 sekund przed końcem Pszczółki prowadziły pięcioma punktami i nie oddały prowadzenia już do końca. Ostatecznie wygrały 66:58.
- Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi. Mówiłem moim zawodniczkom w szatni, ze nie zawsze faworyt wygrywa. To jeden mecz, wszystko się może zdarzyć. Zostawiliśmy serce i charakter na parkiecie. Cieszymy się bardzo, to dla nas duży sukces- mówił trener Pszczółki AZS UMCS Lublin, Krzysztof Szewczyk.
Najlepszą zawodniczką spotkania została uznana amerykańska rozgrywająca Pszczółki Leah Metcalf, która zdobyła 15 punktów. Leah miała cztery zbiórki i dwie asysty.Dla zespołu prowadzonego przez Krzysztofa Szewczyka to największy jak do tej pory sukces.
Już w przyszłą sobotę 6 lutego, Pszczółki zagrają kolejne ligowe spotkanie, a ich rywalem będzie ponownie Ślęza Wrocław.