Ks. Michał Zybała podkreśla, że "nowa ewangelizacja" to wcale nie nowatorskie działanie, lecz głoszenie Ewangelii z nową gorliwością, z żywą wiarą.
- Ewangelizacja, którą się zajmuję, leczy mnie z oczekiwań, z projektowania. Dla mnie jest ważne, czy jest to wola Boża. Jeżeli tak, to będę to robił, nawet jeśli nie będą widoczne wyniki. Poza tym cała praca ewangelizacyjna Kościoła nie ma nic z liczenia wyników czy sukcesów. Jak zmierzyć wiarę człowieka? - pyta ks. Michał Zybała, koordynator ds. nowej ewangelizacji w archidiecezji lubelskiej. - Nie potrzebujemy nowych metod, czy sztuczek, ale żywej wiary. W Kościele mamy do dyspozycji wielkie bogactwo, tylko nie potrafimy go wydobyć - mówi z przekonaniem.
Ks. Michał Zybała jest odpowiedzialny za rekolekcje kerygmatyczne w ramach projektu „Źródło”. Dziesięciodniowe rekolekcje mają objąć wszystkie parafie archidiecezji. Projekt ewangelizacyjny rozpoczął się dokładnie dwa lata temu. Do tej pory ekipy rekolekcyjne - złożone z księdza i osób świeckich - dotarły do jednej trzeciej parafii archidiecezji lubelskiej.
- Jeśli głosimy Chrystusa, to powinniśmy to robić z wiarą; jeśli sprawujemy lub uczestniczymy w liturgii, to z wiarą. Nie trzeba szukać nowych rzeczy. „Nowa ewangelizacja” nie oznacza czegoś nowatorskiego. Jan Paweł II powiedział, że „nowa ewangelizacja” ma być nowa w środkach wyrazu, ale też w gorliwości. Mi się wydaje, że tej gorliwości zazwyczaj nam brakuje i duchownym, i świeckim. Nowość ewangelizacji ma zatem polegać na tym, że będę korzystał z tego, co zawsze było dostępne w Kościele, ale z nową gorliwością. Szukamy skutecznych form i technik dotarcia do drugiego człowieka. Ale tym, co nawraca człowieka jest słowo Boże. Według mnie głównym problemem ewangelizacji nie jest kwestia metod, tylko treści. Jest wiele osób, które chciałyby przepowiadać Ewangelię, mają gorliwość, ale nie wiedzą, co mówić - podkreśla ks. Zybała.
Podczas trwania rekolekcji „Źródło” ludzie są poruszeni atmosferą i obecnością świeckich ewangelizatorów. - Jeżeli ktoś przychodzi po zakończonych rekolekcjach i mówi nam o swojej przemianie, to wiemy, że ona dokonała się przez słowo Boże, a nie poprzez multimedia - dodaje.
Niekiedy pojawiają się wątpliwości, czy oprócz przekazu wiary nie powinno się przekazywać również podstawowej wiedzy. Ks. Michał uważa, że przekaz wiedzy jest potrzebny, jednak zadanie głoszenia Ewangelii jest pierwotne i podstawowe. - Naszym zadaniem jest to pierwsze głoszenie, głoszenie kerygmatu, by człowiek mógł spotkać żywego Chrystusa. Bo głównym problemem człowieka jest grzech, a tylko Chrystus może go z grzechu wydobyć i dać życie w obfitości - tłumaczy.
Lubelski koordynator ds. nowej ewangelizacji ma również zdecydowane spojrzenie za zagadnienie miłosierdzia i grzechu. Sugeruje, że najpierw trzeba mówić o grzechu, a dopiero potem o miłosierdziu. - Słowo kerygmatu nie dotrze do kogoś, kto nie uświadomi sobie najpierw, że jest grzesznikiem. Po co komu Chrystus, skoro nie ma grzechu? Kto wyznaje swoje grzechy i do nich nie wraca, otrzymuje miłosierdzie, ale najpierw trzeba grzech zobaczyć - wyjaśnia. - Łatwiej powiedzieć ludziom o uczynkach miłosierdzia względem innych niż powiedzieć dobrą katechezę o grzechu i nawróceniu. Ale dzisiaj też trzeba szukać tych, którzy od Boga się oddalili.
Obszerna rozmowa z ks. Michałem Zybałą na temat „nowej ewangelizacji”, grzechu i miłosierdzia – w najnowszym numerze „Gościa Lubelskiego”.