Onkologia czy polityka?

Wojewoda podkreślił, że próba połączenia COZL ze szpitalem Jana Bożego nie będzie służyć pacjentom onkologicznym. - Sam aspekt połączenia szpitali napotyka na problemy prawne. Trwałość projektu wymaga tego, ażeby do zakończenia budowy tego centrum i pięć lat po jej zakończeniu środki były przeznaczone wyłącznie na szpital onkologiczny. Jeśli połączymy COZL z jakimkolwiek innym, który leczy w innych zakresach, niestety ryzyko utraty trwałości tego projektu jest ogromne, na co wojewoda lubelski nie może pozwolić. Bo potem to ja będę musiał ściągać 168 mln zł. od mieszkańców województwa lubelskiego - kontynuował P. Czarnek.

Wojewoda odniósł się również do audytu, który wykonano za 70 tys. zł. - Tylko z pobieżnej lektury można wynotować kilkanaście punktów całkowitych dziur w tym audycie, który nie zauważa kompleksowego problemu COZL. Audyt ten stworzono moim zdaniem w celu zwolnienia z pracy prof. Starosławskiej. Nie jestem od zarządzania COZL, ale od dwóch miesięcy, odkąd jestem na urzędzie, widzę pewien proces. Tłumaczy mi się, że prof. Starosławska zatrudniła bez wiedzy urzędu marszałkowskiego ponad 300 osób. Ja nie mogę zatrudnić na pół etatu doradcy, aby się nikt nie dowiedział. Natomiast tu chodzi teraz o „wciskanie kitu”, bo była pełna zgoda wszystkich [środowisk politycznych - red.] na rozwój COZL. Bo kwestie kontraktowe wymagały zatrudnienia kadry specjalistycznej. Ostatecznie kontrakt nie został przyznany - mówił wojewoda.

Do marszałka województwa zaapelował również Zarząd i Rada Naukowa Polskiej Unii Onkologii. Pismo skierowano także do pani premier i ministra zdrowia. Oświadczenie w sprawie problemów wokół COZL i osoby prof. Starosławskiej wystosowała grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości. List poparcia dla prof. Starosławskiej wystosował prawosławny arcybiskup chełmski i lubelski – Abel oraz bp. Mieczysław Cisło, biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej.