Najdłuższa trasa ma 46 kilometrów, najkrótsza - 29 km. W tym roku uczestnicy w samotnym marszu będą rozważać Misterium Męki Pana Jezusa.
Przygotowania trasy i propagowania idei Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w Lublinie podjęło się Duszpasterstwo Pielgrzymka Lubelska wraz z ks. Mirosławem Ładniakiem głównym przewodnikiem Lubelskiej Pielgrzymki na Jasną Górę oraz grupa świeckich osób, którzy wspólnie stworzyli lubeski rejon EDK.
2 marca o godz. 22 liczba chętnych, by jedną z Dróg Krzyżowych w Wielkim Poście odprawić w sposób ekstremalny wynosiła 1600 osób. Ile osób rzeczywiście wyruszy w drogę, będzie wiadomo jutro, bo jeszcze dziś można było zgłaszać swój udział.
Zanim uczestnicy EDK wyruszą w drogę, wszyscy o godz.19 spotkają się w archikatedrze na wspólnej Mszy św.
Potem każdy pójdzie sam, drogą przez siebie wybraną. - Przygotowaliśmy trzy trasy różnej długości i trudności, aby wyjść naprzeciw możliwościom fizycznym uczestników. Najprostsza droga ma 29 km, będzie prowadzić ścieżką rowerową wzdłuż Bystrzycy i okrąży zalew. Druga liczy 33 km, przebiega już przez pola i polne drogi. Trzecia, najtrudniejsza – wiedzie z Lublina do sanktuarium w Wąwolnicy i liczy 46 km - wyjaśnia Daniel Miłaczewski, koordynator techniczny EDK i członek sztabu.
W tym roku podczas Ekstremalnej Drodze Krzyżowej będzie rozważane Misterium Męki Pana Jezusa.
- Już odebrałem rozważania i wydrukowałem mapę - mówi Paweł, który w EDK weźmie udział już po raz drugi. - W tym roku wybrałem najtrudniejszą drogę i mam nadzieję, że uda mi się ją przejść do końca - dodaje.
Paweł wyruszy w drogę z własnoręcznie zrobionym krzyżem. - Niczego się nie boję, liczę tylko, że tym razem pogoda będzie łaskawsza.
Pielgrzymi w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej poniosą swoje prywatne intencje. Jedni o nich mówią głośno jak Karolina, która chce przejść EDK w intencji zdrowia swojej mamy, inni nie chcą się dzielić powodami nietypowego przeżywania nabożeństwa wielkopostnego.